Artykuły

Złote myśli spod szubienicy

"Opera za trzy grosze" w reż. Laco Adamika w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Nader aktualny Brecht o sojuszu świata przestępczego i policji.

Do "Opery za trzy grosze" reżyser Laco Adamik zaangażował wiele gwiazd grających gościnnie, dlatego też odbyły się dwa przedstawienia premierowe z różnymi obsadami. Obie wersje wydają się równie godne polecenia.

Macky Majcher w inscenizacji Adamika to osobnik z wdziękiem poruszający się w londyńskim półświatku, bliższy jednak współczesnym wyobrażeniom o złodzieju dżentelmenie, skoro posługuje się nawet słowem na k... To, oczywiście, kwestia przekładu. Bardziej odpowiadał mi ten klasyczny, w którym początek refrenu żołnierskiej piosenki duetu Macky-Brown brzmiał: "Żołnierze chwaty, toczą armaty, od Kap przez cały świat". Epicki rozmach przekładu Władysława Broniewskiego kompletnie znika w nowszym tłumaczeniu Romana Kołakowskiego: "Gdzie jest kwatera, dla kanoniera, marszruta Kap North-West".

Sporej odwagi wymagało obsadzenie w roli Macky'ego Krzysztofa Tyńca [na zdjęciu]. Aktor kojarzący się głównie z tandetą telewizyjnej rozrywki, ze specyficzną manierą poruszania się i modulowania głosu, o dziwo, sprawdził się w roli króla londyńskiego półświatka. Z autoironicznym dystansem zagrał niepozornego człowieka z krwi i kości, posługującego się chętniej błyskotliwą inteligencją niż siłą mięśni. Przełamał dotychczasowe przyzwyczajenia pokazywania Majchra jako swojskiej odmiany herosa i Don Juana zarazem.

Monumentalną, nadzwyczaj dynamiczną postać szefa firmy żebraczej Jonatana Peachuma stworzył Wiktor Zborowski. Jego sceniczną żonę Celię w pierwszej wersji zagrała "z marszu" Krystyna Tkacz - swojsko, rodzajowo, drapieżnie. W drugiej obsadzie wystąpiła nieoglądana od lat w Warszawie Bożena Krzyżanowska (pamiętna Piaf w inscenizacji Jana Szurmieja w Romie). Gra zdeklasowaną arystokratkę, którą niejasne okoliczności rzuciły w prostackie objęcia Peachuma, co mogłoby tłumaczyć jej nieustający rausz. Wygląda, porusza się i zachowuje z wrodzoną wytwornością, a w dodatku śpiewa jasnym, czystym i mocnym głosem.

Pełna temperamentu, jak zwykle, Izabella Olejnik znakomicie uwiarygodniła swoją Jenny. W drugiej wersji równie obiecująco odegrała ją i odśpiewała Marta Górnicka. Piękne duety Polly i Lucy, kobiet rywalizujących o względy Macky'ego, stworzyły: Marta Walesiak i Anna Antonowicz (blondynki) oraz: Anna Gajewska i Beata Jankowska-Tzimas (szatynki). Songi prologu i epilogu z matową maestrią w głosie zinterpretował Mirosław Czyżykiewicz.

Przedstawienie rozegrane zostało w intrygujących, malarskich obrazach, niekiedy inscenizowanych na znane arcydzieła: "Ślepców" czy "Ostatnią wieczerzę". Gdyby nie mikroporty, do których na scenie wciąż nie potrafię się przekonać - nagłaśniają nie tylko śpiew, ale np. sapanie czy potknięcia dykcyjne - nie miałbym zastrzeżeń.

Dramat Brechta nie przemija. Wystarczy przywołać fragment wypowiedzi Macky'ego spod szubienicy: "Bo czymże jest dziś obrabowanie banku, wobec założenia banku...". A już historia powiązań świata przestępczego z policyjnym przyjmowana jest przez widzów ze szmerem zrozumienia jako polska norma.

Jest zasługą arcydzieł, że się nie starzeją. Wręcz przeciwnie - stają się coraz bardziej aktualne. W tym przypadku dodać trzeba: niestety.

Bertolt Brecht, Kurt Weill "Opera za trzy grosze", tłumaczenie Roman Kołakowski, reżyseria Laco Adamik, scenografia i kostiumy Barbara Kędzierska, kierownictwo muzyczne Wojciech Zieliński, choreografia Jarosław Staniek, premiera 15, 16 grudnia, Teatr Syrena, Warszawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji