Artykuły

Gdynia. W sobotę "My Fair Lady" w Muzycznym

W Gdyni trwają ostatnie próby do najnowszej premiery "My Fair Lady". To trzecia realizacja tytułu na deskach Teatr Muzycznego.

Londyn, początek wieku, marcowy wieczór. Arystokrata w pogoni za taksówką zderza się z uliczną kwiaciarką, która upuszcza bukiecik fiołków. Straszliwa gwara kwiaciarki, Elizy Doolittle, budzi zainteresowanie ekscentrycznego językoznawcy i fonetyka profesora Higginsa, który wyszedł z Opery w towarzystwie pułkownika Pickeringa. Higgins proponuje przyjacielowi zakład: w ciągu pół roku gotów jest zrobić z Elizy prawdziwą damę z Mayfair, w której nikt nie rozpozna dzisiejszej kwiaciarki i jej okropnego języka.

Co wyniknie z tego zakładu? Dowiemy się już w najbliższy weekend w Teatrze Muzycznym, gdzie trwają ostatnie próby. - To materiał, którego przedstawiać nie trzeba. To klasyka właściwie wszystkiego - operetki bo grywana była głównie w operetkach, ale musicalu również - mówi reżyser i dyrektor gdyńskiej sceny Maciej Korwin.

- Ze względu na tradycją naszych dotychczasowych produkcji i fakt, że zespół jest bardzo młody postanowiliśmy muzycznie zbliżyć spektakl do naszych czasów. Mamy dwie bardzo ciekawe i różniące się zarówno wyglądem, jak i charakterem odtwórczynie Elizy - Aleksandrę Meller i Karolinę Trębacz. Tradycja grania Higginsa kojarzy postać ze starszymi aktorami. To stary kawaler, ale nie starzec. U nas zrywamy z tym trendem i w tej roli zobaczymy Marka Richtera i Tomasza Więcka - mówi reżyser.

Polską prapremierę "My Fair Lady" wystawiła w 1964 roku Operetka Poznańska, a w ciągu czterech sezonów pojawił się w siedmiu teatrach, wszędzie bijąc rekordy powodzenia. Gdyńska premiera to 21. polska realizacja. W Muzycznym tytuł wystawiany będzie po raz trzeci. - W najnowszej wersji zobaczymy bodajże trójkę aktorów grających w tamtych realizacjach, nie ma więc mowy tutaj o odtwarzaniu czegokolwiek - zaznacza Korwin.

Pierwotnie na ten sezon zapowiadany był "Spamalot", wielkiego sukcesu West Endu. - Zrobiliśmy małe przetasowanie z różnych przyczyn. Wszyscy krzyczą teraz o kryzysie. Pomyślałem, że dobrze oprzeć się na czymś co już znamy. Druga z przyczyn związana jest z tym, że praca nad "Spamalotem" wymaga więcej czasu - wyjaśnia Korwin. Oczekiwana od wielu miesięcy premiera tego tytułu odbędzie się w pierwszych tygodniach nowego sezonu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji