Artykuły

"Znamy Cię tylko z widzenia"

Ile wzruszeń estetycznych zawdzięczamy czarodziejskiej skrzynce, zwanej telewizo rem! Jak bardzo wzbogaca się dzięki niej nasza wiedza, a rozszerzają horyzonty myślowe! Jednakże mimo to (niewdzięczni!) lubimy narzekać na telewizyjne niedostatki i usterki.

Ten sarka na chwilowy brak wizji i dźwięku, ów na chroniczny brak... wdzięku spikera. Inny denerwuję się, że po godzinnym dialogu dwaj mądrzy antropolodzy nie ustalili w końcu, czy znaleziona na Borneo czaszka starożytnego ssaka należała kiedyś do małpy, a ogryziona została przez praczłowieka, czy też wieńczyła tułów praczłowieka, ogryziona zaś została przez małpę? Inny wreszcie złości się, że występująca w telewizyjnym spektaklu artystka ma wprawdzie zgrabne nóżki, ale za to sama gra jak zdecydowana "noga". I tak dalej i dalej, można by zestawiać bez końca listę różnych braków i niedociągnięć telewizji.

Dwaj pisarze radzieccy, Arkadiusz Arkanow i Grzegorz Gorin, wykorzystując ów aktualny temat, napisali lekką, bezpretensjonalną, lecz pełną humoru komedię pt. "Wesele na całą Europę", która obfitując w dowcipne aluzje i satyryczne wypady, w zabawny sposób pokazuje mechanizm powstawania telewizyjnego programu, a także ambicje i kłopoty tworzących go ludzi.

Oto zespół młodych realizatorów telewizyjnych otrzymuje polecenie, ażeby zmontować reportaż z wesela dwojga prostych, zwyczajnych ludzi. Główną jego zaletą ma być nie sfałszowany autentyzm. Co zaś wynika z tego? Zobaczycie sami w Teatrze 7.15, gdzie komedia Arkanowa i Gorina wystawiona jest pod zmienionym tytułem "Znamy cię tylko z widzenia".

Dyrekcja teatru zaprosiła do współpracy reżysera TV Kazimierza Oracza, wtajemniczonego w specyfikę i zakulisowe kabały tego popularnego "środka masowego przekazu". W efekcie oglądamy też spektakl lekki, wesoły, utrzymany w żywym komediowym tempie (przy czym jednak warto zauważyć tu, że "żywe tempo" niekoniecznie trzeba akcentować zbytnim krzykiem i hałasem!) - a i aktorzy stworzyli galerię dobrze zróżnicowanych typów charakterystycznych, o wyraziście zarysowanych konturach.

Można by podzielić je na dwie grupy. Jedna to pełni euforii, pewności siebie, mocno zmanierowani pracownicy telewizji: słodka i ważna redaktor Jeszurina (Irena Burawska), reżyser Sedych (dynamiczny Henryk Józwiak), scenarzysta Persik (Krzysztof Różycki), spikerka telewizyjna (Hanna Boratyńska), aktor-dziadek (Andrzej Herder) oraz aktor operetki Marczewski (Bohdan Wróblewski).

Drugą grupę stanowią autentyczni bohaterzy samego wesela, ludzie prości, raczej nieśmiali i zahukani: Żurenkowa (przyjemna w swej naiwności Alicja Krawczykówna). Agiejew (impulsywny Jerzy Balbuza), Agiejewna (szczerze komiczna Lena Wilczyńska), Żurenkow (przezabawny Sławomir MisiurewiczJ, Głotow (znakomicie wykorzystujący swe warunki zewnętrzne Henryk Staszewski) oraz Kurkina (pełna temperamentu Nina Król).

Ta - raz jeszcze powtarzamy - bezpretensjonalna, wesoła komedia radziecka, dla której scenografię opracował Bolesław Kamykowski, a muzykę skomponował Piotr Hertel, dobrze przyjmowana jest przez bywalców Teatru 7.15, teatru w swoich założeniach repertuarowych - rozrywkowego!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji