Wyjście do kina jak do królewskiej opery
Bogusław Kaczyński [na zdjęciu], krytyk muzyczny patronuje "Cinemaestro", czyli projektowi wyświetlania oper w multipleksach.
Dziś pierwsza projekcja operowa w Cinema City Arkadia. Jak się panu podoba pomysł wyświetlania arcydzieł z tej dziedziny w multipleksach?
Bogusław Kaczyński: To bardzo dobra idea. Zresztą tradycja transmisji przedstawień sięga lat 30., kiedy to wielkie widowiska w Metropolitan Opera emitowano w radiu. Teraz zaś nareszcie możemy podziwiać największe spektakle na dużym ekranie.
Miał pan już zapewne okazję podziwiać takie projekcje kinowe. Czy odczucia można porównać do tych w operze?
- Muszę przyznać, że robi to znakomite wrażenie. Obecnie większość sal kinowych jest luksusowa, wyposażona w wygodne fotele, zapewniające duży komfort oglądania. Oczywiście to nigdy nie będzie takie samo przeżycie, co obecność w operze, nie mniej obraz i dźwięk są obecnie w najwyższej jakości.
Czy wprowadzenie sztuki operowej do multipleksu może zachęcić tych, którzy boją się, że to raczej nie jest dla nich?
- Oczywiście. Przyznam, że od 27 lat prezentuję dzieła operowe, operetkowe na małym ekranie i wielokrotnie spotkałem się z głosami widzów, którzy z przyjemnością oglądali przedstawienia w telewizji, jednak bali się pójść do teatru czy opery. Uważali, że tam nie pasują. Takimi przedsięwzięciami staramy się udowodnić, że opera jest dla każdego. Trzeba pójść jeden raz, drugi, oswoić się i przekonać do tego.
Które z arcydzieł wyświetlanych w ramach "Cinemaestro" poleca pan szczególnie?
- Podczas tego cyklu wyświetlać będziemy spektakle wystawiane na scenie Royal Opera House w Covent Garden. Wszystkie trzymają niezwykle wysoki poziom. Musi tak być, ponieważ całą inicjatywę bierze pod skrzydła angielska królowa. Oczywiście zaczynamy od najsłynniejszego tytułu - "Carmen". Jak mógłbym jednak nie polecić "Śpiącej królewny", "Wesela Figara" czy "Romea i Julii" z muzyką Prokofiewa.