Artykuły

Teatr farsawski

Niepotrzebne są analizy OBOP-u. Prawdę widać jak na dłoni. Teatry, jeden po drugim, sięgają do tzw. lżejszego repertuaru, głównie z importu, by poratować stan kasy i widowni. Niektórym się to udaje. Dowodem powodzenie kilku rozrywkowych przedstawień na stołecznych scenach. Jaki jednak jest styl i poziom tej rozrywki?

(...)

"ZA ROK O TEJ SAMEJ PORZE"

to przedsięwzięcie w stylu off, którego producentem jest znana firma Ars Decor. Premiera, warto dodać, była okazją do kwesty dobroczynnej i balu ostatkowego, nazajutrz komentowanego przez "całą Warszawę". Na razie spektakl grany jest gościnnie w Teatrze Syrena, później ruszyć ma w objazd po Polsce. Afisz reklamuje go jako "broadwayowski przebój". Słusznie, bo określenie to ma moc magiczną, a sam tekst, choć pochodzi sprzed lat kilkunastu i był już grany w polskich teatrach, odznacza się wszelkimi zaletami popularnego, komercyjnego repertuaru w amerykańskim stylu. Slade dobrze wie, co lubią amatorzy tego rodzaju rozrywki, zna też ludzką skłonność do łatwych wzruszeń i odmierza po trosze - pikanterii, wulgarności, dowcipu i sentymentów. Bo historyjka jest prosta, jednak zręcznie podbarwiona realiami Ameryki lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ona i on spędzają przypadkiem wspólną noc, zakochują się w sobie i będą się spotykać przez ponad dwadzieścia lat w tym samym hotelowym pokoju "o tej samej porze". On jest ojcem rodziny, ona matką trojga, potem czwórki dzieci. Najpierw on dominuje w tym związku, potem ona. Przy czym oboje nie mają nic z cierpiętników, są zadowoleni z własnego życia, domów i rodzin. Uważam to za najlepszy pomysł autora, dodający humoru wszystkim sytuacjom i dialogom. Ale przedstawienie w reżyserii Marka Walczewskiego toczy się dość opornie, zwłaszcza w pierwszych dwóch scenach. Im dalej jednak, tym jest śmieszniej, a nawet nieco "z łezką". Głównie dzięki Małgorzacie Niemirskiej, którą bawią liczne zmiany image'u Doris, od kury domowej w stylu "sweet fifties" po "business lady" walczącej o swoje małżeństwo. Jest w tej postaci rys jakiejś ciepłej babskiej mądrości, która zjednuje aktorce widownię. Marek Walczewski przekonuje raczej o nadwrażliwości i znerwicowaniu George'a niż o jego zdolności do furii miłosnej. W sumie - ogląda się. Ale bez entuzjazmu.

Teatr Syrena w Warszawie (gościnnie): ZA ROK O TEJ SAMEJ PORZE Bernarda Slade'a. Przekład: Antoni Marianowicz. Reżyseria: Marek Walczewski, scenografia. Przemysław Lewandowski, kostiumy: Irena Biegańska. Produkcja Ars Decor. Premiera 3 III 1992.

(...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji