Artykuły

Kryzys wieku średniego

"Miasto" w reż. Artura Urbańskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Siła skromnej dramaturgii Jewgienija Griszkowca tkwi w bezpretensjonalnych, pełnych autoironii dowcipno-melancholijnych portretach tzw. zwykłych ludzi. Takie były monodramy "Jak zjadłem psa" i "Jednocześnie", taka późniejsza, napisana na męsko-damski duet "Planeta" i takie też jest, słabsze od poprzednich, "Miasto" - obrazek z życia faceta o ułożonym życiu zawodowym i prywatnym (dobra praca, piękna żona, dzieci), przechodzącego kryzys wieku średniego. Miota się, zamęcza rodzinę i znajomych, sam nie wie, czego chce. Griszkowiec Ameryki nie odkrywa, ale byłoby to wszystko może jeszcze jakoś do strawienia, gdyby Artur Urbański, reżyserując sztukę w warszawskim Teatrze Ateneum, nie postanowił wykastrować jej z wszelkiego humoru i dystansu, i wystawić jako tragedię egzystencjalną, ewentualnie dramat o rozpadzie rodziny. Efektem jest napuszona, pretensjonalna i straszliwie nudna drama o bufonie i domowym terroryście. Grający głównego bohatera Przemysław Bluszcz sprawia wrażenie kompletnie zagubionego w reżyserskich manewrach z tekstem. Jeszcze gorzej wypada piękna Katarzyna Herman, obsadzona w roli wyrozumiałej żony, na kolanach zapewniającej o swojej miłości do odreagowującego na niej frustracje męża. Jeśli reżyser zamierzał zrobić spektakl o narodzinach patologii w rodzinie, egoistycznych mężczyznach i poświęcających dla nich życie głupich kobietach - powinien wybrać inną sztukę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji