Artykuły

Scalanie

Blisko 40 lat upłynęło od prapremiery "Kartoteki", zanim przy okazji jej nowego wystawienia na scenie Teatru Narodowego doszło szczęśliwie do ponownego (po "Kartotece rozrzuconej" w Teatrze Telewizji) spotkania autora Tadeusza Różewicza i reżysera Kazimierza Kutza.

Powstał spektakl żywy, poruszający wyobraźnię, znakomicie osadzony we współczesności. Z przekonującymi postaciami, jakkolwiek - z racji upływu czasu - granymi przez aktorów, którzy doświadczeń wojennego kataklizmu nie znają z autopsji."Kartoteka" wydrukowana w 1960 r. w wersji ocenzurowanej (pełna wersja autorska - 11 lat później), okazała się utworem radykalnie poszerzającym kanon możliwości inscenizacyjnych teatru, nie tylko w Polsce. Zbigniew Majchrowski przypomniał, że wystawiono ją, zanim człowiek wzbił się w kosmos. Przed II Soborem Watykańskim i wzniesieniem muru berlińskiego. Przed karierą Beatlesów i filmowych "Krzyżaków".

Tadeusz Różewicz w swoim głośnym debiucie dramaturgicznym ukazuje rzeczywistość zrelatywizowanych wartości. Autor, słuchacz tajnej szkoły podchorążych i partyzant oddziałów Armii Krajowej, zaproponował gorzki obrachunek z biografią pokolenia dojrzewającego w walkach z okupantem, które bezskutecznie usiłuje odnaleźć się w chaosie życie współczesnego.

Z człowiekiem uprzedmiotowionym, zdominowanym przez wytwory techniki i biologię. Osobowością zdezintegrowaną, pozbawioną tożsamości, zagubioną w świecie rozpadu form.

Sztukę współtworzą dwa obrazy: pustka wewnętrzna Bohatera i atakujący go, przepływający przez pokój, w którym się znajduje, potop zjawisk, ludzi i rzeczy.

Rolę Bohatera, kreowaną wcześniej przez tak wybitnych aktorów, jak Tadeusz Łomnicki czy Gustaw Holoubek, inscenizator powierzył Zbigniewowi Zamachowskiemu. Aktor w pełni sprostał zadaniu. Jego Bohater jest człowiekiem z krwi kości, naszym współczesnym, który słowami sprzed lat 40 wypowiada niepokoje nieobce nam współcześnie.

To najciekawsza ze znanych mi ról w dorobku Zamachowskiego, któremu rzadko dotąd powierzano równie odpowiedzialne zadania sceniczne. Wspierają go same znakomitości, a spośród nich trudno kogokolwiek szczególnie wyróżnić.

Teatr Narodowy ma wyjątkowo udany sezon. Kilka spektakli, ostatniego nie wykluczając, stało się niewątpliwymi wydarzeniami. Dodatkową wartością, którą przy okazji znakomitego przedstawienia Kazimierza Kutza mamy okazję skonstatować, jest wyłonienie świetnego, zdyscyplinowanego zespołu. Stawka aktorów angażowanych do poprzednich przedsięwzięć z rzadka jedynie robiła wrażenie równie zintegrowanego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji