Artykuły

Śpiewać w TVP nie każdy może

W telewizji konkursu nie pokażą... Roman Rogowiecki argumentuje, że nie będzie też emisji studenckiego festiwalu z Krakowa czy koncertów papieskich. To może rzeczywiście dać sobie już spokój z gadaniem o misji. Albo w ogóle z telewizją publiczną, w której na dodatek nie wiadomo, kto jest kim, wszyscy są albo pozawieszani, albo w trakcie zwolnień... - Jacek Antczak z Polski Gazety wrocławskiej komentuje sprawę koncertu finałowego PPA, kórego TVP nie będzie rejestrować.

W tym roku Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki będzie taki sam. Tylko, że po raz pierwszy dla wybranych.

Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu miewa lepsze i gorsze artystycznie lata, spektakularne, wspaniałe koncerty i kompletne klapy. Bywa różnie, ale jedno jest w tej imprezie niezmienne. To tu, podczas konkursu, zaczynają się albo ugruntowują wielkie kariery, nie tylko piosenkarskie. Wśród laureatów PPA byli Artur Barciś, Maria Peszek, Kinga Preis, Katarzyna Groniec, Magdalena Cielecka, Andrzej Chyra... Długo by wymieniać.

Bez konkursu nie ma festiwalu. Konkurs to młodość, emocje, rywalizacja, odkrywanie wielkich talentów. Publiczność uwielbia te zawody. Można ponarzekać. Że za dużo artystek w czarnych sukienkach. Albo że za dużo rocka i hip-hopu. Że wszyscy śpiewają Brela, Brechta i Waitsa. Albo że nikt nie śpiewa Piaf, Weila czy Cave'a. Że za dużo gestów. Że tylko stoją w bezruchu...

W czym problem, przecież w tym roku Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki będzie taki sam. Tak, tylko, że po raz pierwszy dla wybranych (zdobycie biletu na finał zawsze graniczy z cudem). Telewizja Polska stwierdziła bowiem, że w tym roku kryzys, dziura w abonamencie i budżetu na ustawienie kamery we wrocławskim teatrze się nie ma.

W telewizji konkursu nie pokażą... Roman Rogowiecki argumentuje, że nie będzie też emisji studenckiego festiwalu z Krakowa czy koncertów papieskich. To może rzeczywiście dać sobie już spokój z gadaniem o misji. Albo w ogóle z telewizją publiczną, w której na dodatek nie wiadomo, kto jest kim, wszyscy są albo pozawieszani, albo w trakcie zwolnień...

Nie dziwię się więc, że wrocławianie nie do końca wiedzieli do kogo wysłać list z prośbą o zmianę kuriozalnej decyzji (czytaj str. 17). Ta sytuacja kojarzy mi się zresztą nieciekawie. W 1980 też telewizja nie pokazała fragmentu PPA. Gdy w finale śpiewali Kaczmarski z Gintrowskim. Też był w Polsce kryzys. I też prawdziwy deficyt mieliśmy w inteligencji panów z telewizji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji