Ludzie, ludzie, gdzie tu się bawią (fragm.)
W teatrze szekspirowskim kobiet nie było, jak wiadomo. Wobec tego panie z poczuciem humoru skrzyknęły się do Starej Prochowni i zrobiły tam kapitalny spektakl, w którym nie ma ani jednego mężczyzny, ale za to jest przednia zabawa. To też jest zgrywa i wygłup w pięknym stylu. Pięknym podwójnie, bo do tej wyśmienitej zabawy aktorki dodały cały swój kunszt i perfekcję. Jest to spektakl do wystawienia wszędzie, w każdej sali i salce, dla bardzo rozmaitej publiczności i nie jest to chałtura, ale sztuka.
A WIĘC MOŻNA I TAK
Tanio, śmiesznie, ambitnie, doskonale - pochwały można mnożyć w nieskończoność. Można, tylko teraz trzeba by te wszystkie aktorki zwolnić z różnych teatrów, w których grają i puścić w Polskę. Niech jadą, niech nauczą wszystkich speców od rozrywania, jak się osiąga wielką klasę w sztuce rozrywkowej dostępnej dla szerokich mas. Obawiam się jednak, że gdyby nawet dokonał się taki cud, że wszystkie te panie miałyby wolny czas, mogłyby zagrać tyle razy ile trzeba, żeby zobaczyli je wszyscy, którzy powinni, to niewielu zrozumiałoby "jak się to robi", ale za to cała Polska by się zaroiła od parodii szekspirowskich sztuk robionych bez pojęcia, sensu i odrobiny taktu. Bo to się zwykle tak zaczyna...