Artykuły

Brakuje mi szlachetności

Chciałbym się teraz zająć - co może zabrzmi zbyt wzniośle czy pompatycznie - ludźmi. Interesują mnie ludzie, rozmowa z nimi, właśnie poprzez piosenki, poprzez recitale. I twórczość Niemena - teksty, po które sięgał i które sam pisał - nadaje się do tego doskonale. Zarówno jego twórczość, jak i sama jego postać. To człowiek niezwykłej szlachetności. A w tym, co się teraz dzieje, brak mi przede wszystkim szlachetności. I w naszej rozrywce, i poza nią - mówi Janusz Radek w rozmowie z Jerzym Armatą w Gazecie Wyborczej - Kraków.

"Dziwny ten świat, czyli opowieść Niemenem" - nowy recital Janusza Radka - będzie miał swą premierę 18 marca w Filharmonii Krakowskiej. Pięć dni później artysta zaprezentuje go w warszawskim Teatrze Polskim, a 4 kwietnia w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu.

Jerzy Armata: Swój najnowszy projekt, nad którym aktualnie pracujesz, poświęciłeś Niemenowi. Przed dwoma tygodniami minęła 70. rocznica urodzin tego wspaniałego artysty. Wstrzeliłeś się ze swym pomysłem czy to zwykły zbieg okoliczności?

Janusz Radek: Lepiej bym się wstrzelił, gdybym zrobił taki program i opartą na nim płytę zaraz po festiwalu opolskim w 2003 roku, na którym dostałem nagrodę za interpretację piosenki "Dziwny jest ten świat". Wtedy wszyscy mi to proponowali. Wyszło tak, że od tamtego momentu nagrodzoną piosenkę Niemena zaśpiewałem zaledwie kilka razy. I nigdy jej nie włączałem do żadnego ze swych recitali.

Wydaje mi się, że jest w Polsce dwóch artystów, którzy dzięki swej wrażliwości i przede wszystkim warunkom głosowym mogą śpiewać piosenki Niemena. Jeden to Marek Bałata - zrobił już taki program, drugi Janusz Radek... Dość długo się z tym nosiłeś.

- Moje wszystkie recitale to swego rodzaju słowno-muzyczne opowieści. Wyglądają różnie w różnym czasie, w zależności od tego, jakim językiem chcę mówić. Był taki moment, że chciałem być taki nieco prześmiewczo-obyczajowy, zrobiłem więc "Królową nocy". Gram ją zresztą do dziś, bo są w niej pewne uniwersalia, cały czas aktualne. Dlaczego zainteresowałem się Niemenem? Po pierwsze, zawsze bardzo podobał mi się jako osobowość. To był facet całkowicie wolny, zupełnie niezależny od jakichkolwiek środowisk opiniotwórczych, koterii, środków masowego przekazu. To był facet, który wyłącznie robił to, co mu tam zagrało pod kapeluszem. Jak chciał big-beat, to robił big-beat, jak chciał rock and rolla, to robił rock and rolla, jak zainteresowała go elektronika, to jej poświęcał swój czas i talent, nie przejmując się tym, że jego niektóre skomplikowane figury wokalne są dla wielu słuchaczy niezrozumiałe.

Pomimo że większość chciałaby ciągle Niemena z czasów "Czy mnie jeszcze pamiętasz?".

- On musiał się zmieniać. I przy tym powtarzał: "Przecież nie wszyscy muszą mnie kochać".

Znałeś go osobiście?

- Nie, nigdy go nie poznałem. Z tego, co wiem, nie podobało mu się, jak śpiewałem "Dziwny jest ten świat". Ale to nie szkodzi, przecież ja nie robię programu opartego na jego piosenkach po to, by się z nim ścigać, by pokazać, że mogę je zaśpiewać wyżej czy szybciej, to zupełnie nie o to chodzi. Zazwyczaj gdy przygotowuję swoje programy, to staram się je robić w kontrze do tego, co się wkoło dzieje. Jak wszyscy chcą być popowi, to ja robię lirykę krakowską związaną z Piwnicą pod Baranami, jak wszyscy idą w alternatywę, to ja robię piosenki o miłości. Wydaje mi się, że ostatnio polska rozrywka, w tym oczywiście piosenka, poszła w jakiś nieprawdopodobny ubaw. Generalnie mamy się bawić, a jeśli się wzruszamy, to miłościami szablonowymi.

"Show must go on", szczególnie w czasach kryzysu.

- To jest taki nadmuchany, lateksowy cycek w enerdowskich kolorach. Wszystko ogromnie wyjarzone, w jakichś takich pleksiglasowych formatach. Wydaje mi się, że oczywiście taka rozrywka musi istnieć, ale oprócz tego, że piosenka ma bawić, to niech pozostawia po sobie jakiś ślad, refleksję. I taka piosenka mnie interesuje. Nie nadaję się do piosenek nijakich, bo nie potrafię ich zaśpiewać. Piosenka - obojętnie, czy jest poważna, refleksyjna, czy zabawowa i śmieszna - musi coś człowiekowi dawać, powinna znaleźć się w jakimś kontekście, w jakiejś czasoprzestrzeni i jeśli mam ją zaśpiewać, musi być w jakiś sposób ze mną związana. Takimi właśnie piosenkami są te, które śpiewał Niemen.

Twoje występy zawsze były inne od powszechnie obowiązującej formuły recitalu, w myśl której piosenkarz podczas koncertu śpiewa kilkanaście swych najlepszych kawałków, zostawiając te dwa, trzy najlepsze na ewentualny - ewentualnie sprowokowany - bis. Od czasu do czasu krzyknie: "Kocham was" czy zapyta: "Fajnie się bawicie?". Ty tworzysz recitale-spektakle, w których piosenki są ze sobą tematycznie powiązane, tworząc dramaturgicznie spójną całość.

- Z piosenkami Niemena będzie tak samo. To moja kolejna opowieść. Chcę przez nie opowiedzieć o dniu dzisiejszym, o tym co wokół...

"Gdzieś obok nas, obok nas życia nurt, obok nas świateł blask, miasta rytm, gwar i szum, obok nas płynie tłum, obok nas tyle zmian niesie czas, dzieje się tyle spraw...".

- Dokładnie tak. Oczywiście początkiem tej opowieści będzie podróż sentymentalna. Pojedziemy sobie do "Ciuciubabki", do "Płonącej stodoły"... Chcę się tym wszystkim razem z publicznością trochę pobawić. Potem będą wspomnienia miejsc - "Pod Papugami", "Sen o Warszawie"... W drugiej części chciałbym - prawdę mówiąc - "przyłożyć", czyli złapać wszystkich gdzieś w okolicach krtani. I powiedzieć: słuchajcie, wcale nie jesteśmy tak wolni, jak nam się wydaje, wcale nie jesteśmy tak swobodni i wcale nie osiągnęliśmy tak wiele. Wydaje mi się, że obecnie znajdujemy się w dość dziwnym stanie. Od 20 lat bez przerwy imprezujemy, zapominając o wielu wartościowych rzeczach, które przecież kiedyś istniały. Mam na myśli rzeczy najprostsze, np. spotykanie się, zauważanie siebie, bycie z sobą...

Zamiast spotkań - tanie gadanie w sieci, zamiast listów - maile i SMS-y...

- Czy ktoś dzisiaj napisałby muzykę do wiersza Jarosława Iwaszkiewicza "Nim przyjdzie wiosna"? W ogóle gdyby ktoś dzisiaj napisał piosenkę, że kocha swój kraj i jest z nim emocjonalnie związany, że kocha ludzi i chce im pomagać, to środowiska tzw. alternatywne stwierdziłyby, że to jakiś prawicowy nacjonalista, który na pewno nie lubi pedałów i słucha Radia Maryja.

Przecież "wszystko co najważniejsze" nie ma zabarwień ideologicznych.

- Przychodzą ciężkie czasy. Trzeba przypominać, że istnieją takie rzeczy, jak przyjaźń, miłość, bycie z sobą. Przygotowałem program i płytę "Dziękuję za miłość" nie dlatego, że uważam, iż seks jest zły czy obyczajowe eksperymenty w tej dziedzinie są niewskazane, ale dlatego, żeby pokazać, że nieraz człowiek bardzo potrzebuje normalności, czegoś takiego, co da mu punkt odniesienia, by zorientował się, w którym momencie właśnie się znalazł. Chciałbym się teraz zająć - co może zabrzmi zbyt wzniośle czy pompatycznie - ludźmi. Interesują mnie ludzie, rozmowa z nimi, właśnie poprzez piosenki, poprzez recitale. I twórczość Niemena - teksty, po które sięgał i które sam pisał - nadaje się do tego doskonale. Zarówno jego twórczość, jak i sama jego postać. To człowiek niezwykłej szlachetności. A w tym, co się teraz dzieje, brak mi przede wszystkim szlachetności. I w naszej rozrywce, i poza nią.

Niemen zawsze był z boku estradowego środowiska, show-biznesu, tworzył głównie dla siebie, ale publiczność ogromnie szanował, nigdy nie odpuszczał, a dbał o to, by otrzymała od niego "produkt najwyższej jakości". Pamiętam, jak podczas jednego ze swych ostatnich recitali w krakowskiej filharmonii przerwał "Mów do mnie jeszcze", gdy wykonanie piosenki zakłócił dzwonek przejeżdżającego tramwaju. "Niech przejedzie" - powiedział spokojnym głosem i zaśpiewał jeszcze raz.

- To był zawodowiec w każdym calu. Nawet te mniej ważne swoje piosenki, rozrywkowe, wykonywał zawsze perfekcyjnie. To jest właśnie objaw szacunku do publiczności.

Wróćmy do przygotowywanego programu. Po skoczeniu do gardeł w części drugiej nastąpi część trzecia.

- W niej chciałbym pokazać, że te piosenki są uniwersalne i można je z powodzeniem wpisać w aktualne muzyczne trendy. Np. z piosenki "Wszyscy ludzie, co do pracy spieszą" z filmu "Rodzina Leśniewskich" zrobiłem "anglosaski hit rockowy", a "Ptaszka" chcę zaprezentować w poetyce postindustrialnej...

Jaka jest Twoja ulubiona piosenka Niemena?

- "Nim przyjdzie wiosna".

Przyjdzie dokładnie trzy dni po premierze Twojego niemenowskiego recitalu w Filharmonii Krakowskiej.

Janusz Radek

Piosenkarz i aktor, z wykształcenia historyk. Judasz w "Jesus Christ Superstar" (Teatr Rozrywka w Chorzowie), Puk w "Śnie nocy letniej" (gdyński Teatr Muzyczny), Śpiewak Podwórkowy w "Operze za trzy grosze" (Operetka Wrocławska), zdobywca lauru Spotkań Zamkowych "Śpiewajmy poezję" w 1990 roku oraz Grand Prix, nagrody dziennikarzy i nagrody publiczności na 24. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 2003 roku, nagrodzony też na 40. KFPP w Opolu przez dziennikarzy za wykonanie utworu "Dziwny jest ten świat". Śpiewał również piosenki Elvisa Presleya i Grzegorza Ciechowskiego, był wokalistą grupy rockowej, współtworzył krakowski kabaret Zielone Szkiełko. Wystartował nawet w krajowych eliminacjach do 49. Konkursu Piosenki Eurowizji... W 2004 roku wydał dwa albumy: "Królowa nocy" i "Serwus madonna". Występował ze spektaklami "Dom za miastem" (Wrocław, 2005) oraz "La Dolce NRD" (Kraków, 2006). W 2007 roku ukazał się jego trzeci album "Dziękuję za miłość"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji