Artykuły

Nie wiemy, co gramy

Czy żyjemy w czasach post-teatru? - pyta w swoim felietonie pisanym specjalnie dla e-teatru Michał Zadara

Czym powinien być teatr? Dzisiaj na wolnym rynku idei funkcjonuje kilka odpowiedzi na to pytanie. Postarałem się je uporządkować i oto, co mi wyszło:

1) "Teatr powinien być dobry." Zaplecze ideowe większości teatrów w Polsce można sprowadzić do tego zdania. Nie są ważne: repertuar, kierunek polityczny czy docelowa widownia. Ważne jest, żeby teatr był dobry. Dobry teatr już nie wymaga programu ani koncepcji, ponieważ po prostu tworzy dobre spektakle, więc uzasadnia się sam z siebie. Dobrymi teatrami są m.in.: Stary Teatr, Teatr Narodowy, Teatr Współczesny w Warszawie, Teatr im. Norwida w Jeleniej Górze, Teatry Polski i Współczesny we Wrocławiu, i wiele innych, o bardzo różnych estetykach i tradycjach. Te teatry stawiają sobie za cel tworzenie dobrych spektakli - i czasem to się udaje. Nie komunikują żadnej idei, oprócz idei dobrego teatru.

2) "Teatr to coś więcej niż teatr": Istnieje dziś bardzo ciekawy nurt w teatrze, który nazwałbym - za świetną książką Pawła Mościckiego - "aktywizującym". Przedstawicielami tego nurtu są Teatr Polski w Bydgoszczy czy Teatr Dramatyczny i Nowy Teatr w Warszawie. W tej koncepcji żywotność teatru przejawia się w różnych działaniach z pozoru nieteatralnych: spotkaniach, warsztatach, zabawach, kursach i wystawach. W tej koncepcji, teatr nie jest głównie narzędziem do wystawiania spektakli, ale służy do aktywacji obywateli na różnych polach. Jest to idea teatru która jest mi bardzo bliska - i, jak widać, bardzo dobre teatry w ten sposób właśnie działają. Jest to jednak koncepcja, która ma mało wspólnego z właściwym repertuarem, czyli, bądź co bądź, jednak głównym polem działania teatru. Nurt aktywizujący odwraca się więc od odpowiedzi na pytanie o teatr - ponieważ w tej koncepcji, teatrem może być wszystko.

3) "Prawdziwego teatru to dzisiaj nie ma": nurt metafizyczny. Metafizyka teatru jest dziedziną wiedzy kultywowaną przez konserwatywną krytykę i forumowiczów e-teatru (których, jak się okazuje, czyta duża część środowiska!). Metafizycy teatru narzekają na większość istniejących zjawisk w teatrze, porównując je do jakiegoś, tylko im znanego, idealnego wzorca i do pewnej wiedzy o tym, "czym teatr powinien być". Ten, "prawdziwy" teatr, nie istnieje w rzeczywistości, tylko - tak mi się wydaje - w sferze platońskich idei. Ten "prawdziwy teatr" jest przeciwieństwem realnych działań obecnych scen. "Prawdziwy teatr" tworzyli "wielcy". Niestety, na podstawie metafizyki teatru nie da się zbudować materialnej instytucji.

I to już wszystko. Inne pomysły na teatr są wariacjami powyższych. I tak, na przykład, filozofia danego teatru może być w 30% metafizyczna (nie będziemy zatrudniać reżysera X., jak robią wszyscy), 50% dobra (musimy zrobić świetny spektakl) i w 20% aktywizująca (zrobimy spotkanie z twórcami i projekcję filmu).

I to wszystko? Może nie potrzebujemy idei i jesteśmy już w czasach post-teatru - w którym teatr już nie jest ani agonem, ani rozrywką, ani propagandą - tylko teatrem po prostu. I sztuką jest samo prowadzenie teatru, sprawność działu sprzedaży i marketingu, zapełnienie widowni, uzyskanie dobrej recenzji. Może nie powinno chodzić o nic więcej?

Historia teatru jednak podpowiada, że polski teatr wtedy, kiedy osiągał najwyższy poziom, miał silne zaplecze ideowe. Najważniejsze teatry XX wieku: Cricot2, Reduta, Laboratorium zostawiły po sobie obszerny materiał teoretyczno-filozoficzny. Wiedziały bardzo dobrze, po co są i jakie są ich misje. Dlatego może jednak warto by czasami określić misję jakiegoś teatru?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji