Artykuły

Uczę się kochać po raz dwunasty

- Widziałem i zaśpiewałem wiele produkcji "Don Giovanniego", ale w takiej jak w Krakowie jeszcze nie brałem udziału - mówi MARIUSZ KWIECIEŃ, baryton, solista Metropolitan Opera w Nowym Jorku, o swoim polskim wcieleniu w Don Giovanniego.

Rola Don Giovanniego przyniosła Panu wielkie uznanie w wielu teatrach operowych świata. Za liczne kreacje został Pan nazwany najlepszym Don Giovannim ostatnich dziesięcioleci. Jak rozumiem, ta postać jest Panu szczególnie bliska?

- Don Giovanni to dla mnie pasja, energia, młodość, ciekawość, cynizm, degeneracja i - co najważniejsze - miłość. Postać z opery Mozarta można rysować na milion sposobów. Najlepszym przykładem jest krakowska realizacja nad którą obecnie pracuję. Będzie to pierwsza moja tak inna inscenizacja

Inna, czyli jaka?

- Po raz pierwszy reżyser wymaga ode mnie, abym spojrzał na Don Giovanniego z dystansu, jak na człowieka który wypalił się w życiu, próbował już wszystkiego, za każdym razem odnosił sukces i zaczyna go to nudzić. Zerlina, zazwyczaj młoda, płocha, niewinna w krakowskiej inscenizacji jest zupełnie inna. Donna Anna i Donna Elwira jakby się pozamieniały rolami, przez co spektakl nabiera innego smaku. Widziałem i zaśpiewałem wiele produkcji "Don Giovanniego", ale w takiej jak w Krakowie jeszcze nie brałem udziału.

Krakowska inscenizacja, którą reżyseruje Michał Znaniecki, jest Pana dwunastą produkcją "Don Giovanniego"!

- W sumie na scenie wystąpiłem jako Don Giovanni w prawie siedemdziesięciu przedstawieniach. W foyer Opery Krakowskiej zaprezentowana zostanie nawet wystawa pokazująca moje dotychczasowe wcielenia. Będzie można zobaczyć, jak różnorodny jest i był mój Don Giovanni.

Ostatnia Pańska produkcja, to spektakl wystawiony w Covent Garden w Londynie...

- To było dość niebezpieczne przedstawienie. W tej inscenizacji jako Don Giovanni musiałem się zmagać ze wspinaczką po ścianach; spadały na mnie płomienie. To stworzyło autentyczną magię przedstawienia

Niemal Pan płonął w finale.

- Raz, niestety, ognie się zepsuły. Musiałem udawać, że płonę.

Jako Don Giovanni wystąpił Pan m.in. w Houston, Santa Fe, Tokio, Bilbao, Londynie, Wiedniu, San Francisco i w Warszawie. Która z tych ról jest Panu najbardziej bliska?

- Inscenizacja w Seattle z 2007 roku, za którą otrzymałem nagrodę "Artysta Roku". Ta produkcja do tej pory jest najpiękniejszą, w jakiej brałem udział. Był to spektakl amerykańskiego reżysera Chrisa Alexandra, któremu udało się połączyć nowoczesną inscenizację, pełną pięknych kostiumów i ciekawej scenografii z basenem i palmami na scenie, z dość tradycyjnym ujęciem opowieści. Był to cukierkowy, śliczny obrazek - taki, jaki znamy z filmów amerykańskich. Połączone zostało wszystko to, co dla mnie najważniejsze. Z jednej strony muzyka Mozarta, świetna reżyseria i piękno scenografii, a z drugiej niezwykły charakter Don Giovanniego. W tej reżyserii był on młodzieńcem zepsutym, cynicznym, szukającym coraz to nowych zdobyczy seksualnych, ale też obdarzonym ogromnym dystansem do siebie i ciekawością świata uroczym romantykiem.

A jaka była najdziwniejsza inscenizacja, w której brał Pan udział?

- To było w Houston. Przez cały spektakl umierałem na syfilis, odpadały mi kawałki skóry, ubrania łysiałem na oczach widzów. Natomiast w inscenizacji w Santa Fe umierałem w kredensie, bo Komandor wciągnął mnie do piekła poprzez ten mebel... Jak widać, wyobraźnia ludzka nie zna granic.

Don Giovanni pełny jest przeciwieństw: wrażliwy i cyniczny, ujmujący i odpychający, mały i wielki zarazem. Pan lubi czarne charaktery.

- Zupełnie nie wiem dlaczego, mam przecież liryczny głos o miękkiej barwie. Fascynują mnie drapieżne postaci.

Gdyby Pan miał zaprosić na spektakl...

- ...to powiedziałbym, że pierwszy raz śpiewam "Don Giovanniego" w Krakowie, swoim rodzinnym mieście; pierwszy też raz Michał Znaniecki reżyseruje w Krakowie; pierwszy raz Łukasz Borowicz podjął się pracy z tutejszą orkiestrą. Postaramy się więc dać Krakowowi coś, czego jeszcze nie było. A ja po raz dwunasty, tym razem w Krakowie, uczę się kochać oczami Don Giovanniego.

Zdjęcie z próby przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji