Współżyjąc z baletem
Po raz pierwszy więcej usłyszałam o BARBARZE BITTNERÓWNIE od Stefanii Grodzieńskiej. Stefania mówiła z zazdrością. Taki ton zdarza się jej niezwykle rzadko, więc natychmiast zrobiłam się czujna - o autobiografii Bittnerówny "Nie tylko o tańcu" pisze Beata Kęczkowska.
To z nią, a także Ziutą Buczyńską i Zofią Wilczyńską panie kilka lat temu w Domu Aktora Weterana w Skolimowie, odtańczyły "Pas de quatre" z "Jeziora Łabędziego", akompaniując sobie śpiewem. Dla Stefani Grodzieńskiej Basia to przyjaciółka, ale też jedna z najważniejszych osobowości polskiego baletu. Bittnerówna [na zdjęciu] to po pierwsze słodkie dziecię występujące na estradzie od 1935 r., czyli legenda. Ale przede wszystkim to genialna tancerka, obdarzona niezwykłym talentem. Od chwili lektury jej wspomnień wiem, że to także interesująca kobieta, której niezwykłe życie trzeba poznać.
Warto też po te wspomnienia sięgnąć dla urody samej książki, to zasługa i autorki, która ocaliła fotografie, i samego wydawnictwa, które wiedziało, jaki z nich zrobić użytek.
Barbara Bittnerówna "Nie tylko o tańcu", Prószyński i S-ka, Warszawa 2004, 34 zł..