Artykuły

Upiór bez wyjścia z opery

Budynek krakowskiej opery wciąż nie spełnia wszystkich wymogów bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Zdaniem dyrektora jest też mało komfortowy- brakuje dodatkowych drzwi do opuszczania głównej sali. Projektant odpowiada: Cieszmy się tym, co mamy - piszą Tomasz Handzlik i Bartosz Piłat w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Straż pożarna zażądała od Opery Krakowskiej wykonania dodatkowych urządzeń oddymiających, zwiększenia odporności ogniowej drzwi w całym budynku, a także całkowitego usunięcia foteli w pierwszym rzędzie na pierwszym piętrze sali koncertowej, które - wbrew przepisom - znajdowały się zbyt blisko barierki.

- Mamy tymczasową zgodę na użytkowanie budynku. Warunkiem wydania tej właściwej jest uzupełnienie braków w drugim etapie inwestycji, czyli do końca sierpnia tego roku. Do tego czasu opera ma miejscowy plan zabezpieczenia przeciwpożarowego i zwiększoną z tego powodu brygadę ochrony przeciwpożarowej - twierdzi Bogusław Nowak, dyrektor naczelny Opery Krakowskiej.

Dyrektor opery przyznaje też, że brak dodatkowych drzwi wejściowych i wyjściowych z amfiteatru jest bardzo kłopotliwy. - Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo, które oczywiście jest dla nas priorytetem. Co mam jednak powiedzieć melomanom, którym wyjście z sali zajmuje osiem minut?! W ciągu piętnastominutowej przerwy nie zdążą nawet skorzystać z toalety, nie mówiąc już o barze - podkreśla Nowak.

Twierdzi też, że rok temu, jeszcze na etapie budowy, zwrócił się z prośbą do autora projektu Romualda Loeglera o zmiany w projekcie. Chodziło właśnie o wykonanie dodatkowych drzwi w sali amfiteatralnej.- Architekt stwierdził, że to niepotrzebne, bojego projekt jest zgodny z przepisami - relacjonuje Nowak.

- Przepisy podają konkretne limity, które musi spełniać budynek. Amfiteatr i obecny układ drzwi się w tych limitach mieszczą. Tylko tyle komentarza z naszej strony. Reszta to już kwestia dobrej woli inwestora - mówi Krzysztof Nosek, zajmujący się kwestią odbioru przeciwpożarowego.

I rzeczywiście. Przepisy dotyczące bezpieczeństwa przeciwpożarowego mówią, że odległość między najbardziej oddalonym miejscem siedzącym na widowni od najbliższych drzwi nie może być większa niż 40 metrów. W Operze Krakowskiej ta odległość wynosi 38,5 m.

Nowak: - Mimo wszystko będę dążył do tego, by w amfiteatrze powstały

dodatkowe drzwi. Technicznie jest to wykonalne, ale potrzebna jest zgoda panaLoeglera, której na razie nie mam.

- Nie ma zagrożenia, choć projekt faktycznie ociera się o granicę bezpieczeństwa i wymaga pewnych przeróbek- komentuje sprawę Krzysztof Mariel, dyrektor departamentu kultury w urzędzie marszałkowskim.

Sam projektant nie widzi żadnych problemów i wyklucza, by zgodził się na utworzenie dodatkowych drzwi. - Budynek spełnia określone wymogi techniczne. Nasz inżynier tak wyliczył nośność ścian amfiteatru, że obecnie bez poważnej ingerencji w ich konstrukcję nie ma możliwości wycięcia dodatkowych otworów na drzwi. Inaczej zagrożona będzie stabilność budynku - twierdzi Loegler.

Projektant dziwi się też uporowi dyrektora Nowaka w sprawie drzwi.

- Przecież każde dodatkowe drzwi oznaczają zmniejszenie liczby miejsc na widowni, a myśmy walczyli za wszelką cenę, by było ich jak najwięcej. Sala spełnia wymogi bezpieczeństwa i jest komfortowa. Drzwi zostały nawet tak zaprojektowane, by mógł przez nie przejechać człowiek na wózku - wylicza powody, dla których nie chce zmian w projekcie. - Słyszałem też w piątek w pociągu, że oprócz Wawelu i Rynku ludzie zaczynają kojarzyć Kraków z budynkiem Opery. Więc cieszmy się tym, co mamy - kwituje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji