Aktor niemożliwy, lecz istniejący
- Co do aktorstwa, to aktorów dzielę na skutecznych i nieskutecznych. To znaczy takich, którzy posiadają lub nie posiadają władzy nad widzami - mówi JAN PESZEK. Dziś aktor obchodzi 65. urodziny.
Zagrał dziesiątki ról w teatrach Wrocławia, Łodzi, Krakowa i Warszawy. Koleżanki i koledzy z macierzystego Starego Teatru mówią, że jest najbardziej szalonym aktorem. Z desperacji i szczęścia zarazem jest gotów zjeść nawet kwiatki z hotelowych doniczek, co miało miejsce przed laty w Acapulco. Jan Peszek - aktor instrumentalny, niemożliwy, lecz istniejący i potrafiący zagrać niemal wszystko. Wciąż młody, wysportowany, w świetnej formie artystycznej. Wieczny anarchista, jak mówi o sobie, lubiący niekonwencjonalność i łamanie stereotypów, kończy dziś 65 lat.
W tym uroczystym dniu zamiast stereotypowo o rolach i zasługach, które wszyscy znamy - garść wspomnień i życzeń.
Jubilat o rodzinie i sobie
- Jestem prawnukiem Michaliny von Kobyliński i Mieczysława Dembowskiego, którzy w pewnym momencie swojego życia udali się na emigrację do Ameryki. Efektem tego mariażu była Stefania Dembowska, moja babka, której mężem został Stefan Krakowski. Dziadek był chłopem, a babka otrzymała świetne wykształcenie ekonomiczne. Tak więc małżeństwo to stanowiło klasyczny mezalians spowodowany wielką miłością. Dziadek, niezwykle atrakcyjny mężczyzna, był wielkim podrywaczem - ponoć szalała za nim sama Rita Hayworth! Podobno cały majątek zgromadzony na obczyźnie ulokował u właściciela kopalni diamentów w Argentynie, który okazał się zwykłym oszustem. Po tej katastrofie wrócili do kraju zaczynając wszystko od początku. Owocem miłości Stefana i Stefanii była moja matka Karolina, a owocem jej miłości i jej męża Jana jestem ja, urodzony w niedzielę.
W przedszkolu w Andrychowie poznałem Teresę, moją pierwszą i ostatnią miłość. Już wtedy wiedziałem, że jedyną, dlatego w wieku lat sześciu oznajmiłem przyszłej teściowej, że ze wszystkich koleżanek najbardziej odpowiada mi Teresa i z nią właśnie się ożenię. W moje 25. urodziny wzięliśmy ślub. Do dziś szczęśliwie żeglujemy przez życie, a Teresa jest najwspanialszym sternikiem.
Co do aktorstwa, to aktorów dzielę na skutecznych i nieskutecznych. To znaczy takich, którzy posiadają lub nie posiadają władzy nad widzami. Kiedyś należałem do tej drugiej grupy. Wiem, że brzmi to dość podejrzanie dziś, gdy osiągnąłem popularność. Mimo łysiny i wieku wiem, że jestem przez publiczność akceptowany, czyli osiągnąłem artystyczną skuteczność.
Życzenia od rodziny... (na nasz apel ułożone)
Kocham mego męża, /niech zawsze zwycięża, /na scenie i w życiu, /i przy naczyń myciu - żona Teresa.
Mój tato /najżwawszy jest w lato, /szczególnie wieczorem, /podlany humorem - syn Błażej.
Mój teść /lubi jeść. /Jest szybki i gibki /i ma zgrabne łydki - synowa Kasia.
Mi pozostało /już mało. Tatusiu, /kocham i lecę, /gdyż... siusiu - córka Mania.
Ojcze mojej konkubiny, /składam dzięki /za wdzięki /mej cud dziewczyny - Edward, konkubent Manii.
Mój dziadek /to nie Tadek, /liczę na jego spadek, /lecz mi się nie spieszy, /niech zdrowiem się cieszy - wnuczka Zosia.
...i widzów
A my, w Krakowie