Artykuły

Warszawa. Moniuszko i Tansman w Oprze Narodowej

"Dwa słowa", Opera Narodowa, pl. Teatralny 1, bilety: 15 - 160 zł, tel. 022 826 32 88, premiera: sobota (14.02), następne spektakle: niedziela (15.02) i wtorek (24.02), godz. 19.

Moniuszkowska opera komiczna "Verbum nobile" należy do naszego narodowego kanonu, choć na warszawskiej scenie nie gościła od dawna. Jej powrót zapowiada się interesująco, ale wydarzeniem sobotniej nocy może stać się niewykonywana dotąd w Polsce jednoaktówka "Przysięga" Aleksandra Tansmana. Oba te utwory połączono w jednym spektaklu.

- Wspaniała muzyka Tansmana nawet dla profesjonalistów jest odkryciem - rekomenduje Waldemar Dąbrowski, dyrektor Opery Narodowej.

- Nie jest to utwór prosty dla śpiewaków - mówi Anna Lubańska, wykonawczyni roli Rosalie w "Przysiędze". - Miałam wątpliwości, czy dam radę. W czasie prób zniknęły one całkowicie. Uległam urokowi muzyki, zwłaszcza gdy posłuchałam, jak wspaniale brzmi orkiestra.

Premiera narodziła się w błyskawicznym tempie. Poprzednia dyrekcja planowała zaprosić w tym terminie widzów na "Hrabinę" Moniuszki. Nowe kierownictwo teatru zmieniło te plany i zaproponowało połączenie w jeden wieczór szlacheckiej komedii Moniuszki "Verbum nobile" i właśnie utwór u Tansmana.

- Trochę żal mi "Hrabiny" przyznaje reżyser Laco Adamik. - Miałem pomysł, by pokazać ją w sposób odbiegający od tradycji. Z Moniuszką warto polemizować, wręcz z nim się kłócić. Ale nową ofertę przyjąłem chętnie, bo jest wyzwaniem dla inscenizatora. Trzeba było znaleźć sposób, by połączyć dwa dzieła powstałe w różnych epokach.

Co łączy "Verbum nobile" oraz "Przysięgę"? Właśnie "Dwa słowa", które dały tytuł całemu widowisku. W jednym i drugim utworze chodzi przecież o wypełnienie szlacheckiego słowa honoru oraz przysięgi. W obu też istotną rolę w rozwoju akcji odgrywają miłosne perypetie bohaterów.

Premierę reklamuje plakat z bardzo młodą, acz zmysłowo wyglądającą dziewczyną. Niczym miss piękności ma na swej sukni szarfę, ale zamiast tytułu jest na niej... kod kreskowy z ceną. - Może warto uświadomić sobie, że dziś miłość traktujemy właśnie jako towar - mówi dyrektor artystyczny Opery Narodowej Mariusz Treliński.

Choć w oryginale akcja obu utworów rozgrywa się w zamierzchłej przeszłości, Laco Adamik zmienił czas zdarzeń tak, by zbliżyć je do współczesności.

Autorką scenografii jest Barbara Kędzierska, kostiumy zaprojektowali Magdalena Tesławska i Paweł Grabarczyk. Muzycznie spektakl przygotowuje jeden z najzdolniejszych młodych dyrygentów Michał Dworzyński. Obok solistów ON oraz zaproszonych śpiewaków wystąpią - jako Narrator w "Przysiędze" - Paweł Deląg i Piotr Siwkiewicz.

Słowo pierwsze

Jednoaktową operę komiczną "Verbum nobile" Stanisław Moniuszko skomponował w 1861 roku. Ta sielanka szlachecka, jak często bywa nazywana, stanowi zapowiedź napisanego kilka lat później i znacznie bardziej dziś popularnego "Strasznego dworu". I to nie tylko z racji tego samego autora libretta Jana Chęcińskiego. Oba dzieła - w przeciwieństwie do "Halki" - pozbawione są jakichkolwiek akcentów społecznych, wskrzeszają idylliczny obraz dawnej Polski. Bohaterowie "Verbum nobile" to dwaj szlachcice: Serwacy Łagoda i Marcin Pakuła. W przeszłości dali sobie słowo honoru (tytułowe "Verbum nobile"), że ich dzieci - Zuzia i Michał - się pobiorą. Niestety, Zuzia obdarzyła uczuciem kogoś innego i za nic nie chce słuchać ojca. Na szczęście w finale się okazuje, że jej ukochany to właśnie Michał, który na skutek splotu rozmaitych zdarzeń musiał zagościć w domu jej ojca, zatajając, kim jest. Reżyser Laco Adamik przeniósł akcję "Verbum nobile" ze szlacheckiej Polski w czasy dwudziestolecia międzywojennego, bo, jak uważa, to ostatnia epoka, w której słowo honoru miało jeszcze w naszym kraju autentyczną wartość. Zamiast typowo polskiego dworku na scenie obejrzymy warszawską restaurację prowadzoną przez pana Łagodę, do którego przyjeżdża w odwiedziny jego przyjaciel, prowincjonalny przedsiębiorca, pan Pakuła.

-j.m.

Słowo drugie

"Przysięga" Aleksandra Tansmana, której sceniczna prapremiera odbyła się w 1955 r. w Brukseli, oparta jest na pomyśle zaczerpniętym z noweli Balzaka. Znajdziemy w niej też wątki znane z "Mazepy" Słowackiego. Młoda Hrabina podczas nieobecności znacznie starszego od niej męża zaprasza do zamku zbiegłego więźnia hiszpańskiego, do którego zapałała uczuciem. Hrabia, podejrzewający żonę o niewierność, wraca niespodziewanie, Hrabina ukrywa zatem kochanka w alkowie. Mąż słyszy dobiegające stamtąd podejrzane odgłosy, żona przysięga, że nikogo tam nie ma. Hrabia jej wierzy, rozkazuje jednak zamurować wejście do alkowy. Te zdarzenia, rozgrywające się w epoce napoleońskiej, poznajemy też z relacji współczesnego Narratora zwiedzającego ruiny zamku. Owo przemieszanie dwóch czasów akcji, zdaniem reżysera Laco Adamika, stanowi szczególną trudność inscenizacyjną. Aleksander Tansman urodził się w 1897 r. w Łodzi, ale od 1919 r. mieszkał w Paryżu. Z racji żydowskiego pochodzenia okres II wojny światowej spędził w USA, gdzie dzięki pomocy zaprzyjaźnionego z nim Charlie Chaplina zajmował się komponowaniem muzyki filmowej. Zmarł w 1986 r. Za życia cieszył się dużą popularnością w Europie i Ameryce zarówno jako kompozytor, jak i pianista. Do dziś należy do najczęściej grywanych w świecie kompozytorów polskich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji