Artykuły

Dwa plany historii

Pośrodku sceny pustej, jakby przygiętej niskim stropem - tron. Purpurowy, wypełnia, rzekłbyś, całą przestrzeń dusznej komnaty, pozbawionej ozdób, kolumn, sprawiającej wrażenie jakiejś sali spisków, czujnie skrytej przed profanami. Ściany jakby odrapane, połyskują ciemnym, złamanym złotem, niemi świadkowie jakichś misteriów, może zbrodni?

Wolałbym inną, jaśniejszą, bardziej kontrastującą z treścią sztuki dekorację; ale swój sens ma i taka. A od razu podprowadza pod nastrój tego, co się będzie dziać w tej niezwykłej, a tak mało znanej sztuce Racine'a.

Brytanik - schematyczny pretekst dla tytułu tragedii Racine'a o Agrypinie Młodszej, ostatniej żonie cesarza Klaudiusza, i o cesarzu Neronie, który był synem Agrypiny - onże Brytanik był synem Klaudiusza z jego trzeciej żony Messaliny, młodzieńcem utalentowanym i...mniejsza o stosunki i powikłania w rodzie Julijsko-Klaudyjskim, który dał Rzymowi paru najświetniejszych dyktatorów i paru najbardziej groźnych cesarzy. Nie chodzi o historię - tak wspaniale wyłożoną przez Tacyta, tak błyskotliwie zanegdotyzowaną przez Gravesa - problem rysuje się jasno także dla kogoś, kto o Rzymie i o cezarach wie bardzo mało. Geniusz Racine'a w tej sztuce - która wydaje mi się jedną z najświetniejszych w całej francuskiej literaturze dramatycznej - na tym m in. polega, że idąc ściśle za Tacytem i nie zmieniając nawet drobniejszych okoliczności historycznych (jakiż to był wzór niedościgły dla romantyków, którzy historię przeinaczali i zmieniali jak im się podobało) - stworzył jednocześnie postacie poszerzające ramy Tacyta, zadziwiające bogactwem rysunku i analizy psychologicznej.

Ci ludzie są opętani żądzą władzy. Matka rywalizuje o władzę z synem, którego zrobiła władcą, by przezeń panować jak panowała przez męża. Matka i syn są sobie równi, równie odrażający, chociaż stosują różne metody w drodze do jedynego celu, jaki im naprawdę przyświeca: nasycenia się pełnią władzy. Świetność przedstawienia w Teatrze Narodowym - bo to jest bardzo dobre przedstawienie - na tym m. in. polega, że reżyseria umiała być tym razem wierna myśli autora i wierna stylowi rasynowskiego teatru, i że aktorzy znakomicie wypełnili powierzone im zadania. Mieliśmy ostatnio w Teatrze Narodowym parę nieporozumień pomiędzy przedstawieniem a koncepcją autorską, z radością witam powrót do współgry zamiast rozziewu.

Dwoje ludzi wypełnia sztukę: Agrypina i Nero. Matrona Agrypina reprezentuje starszą gałąź rodu, o dziedzicznej już władzy, a więc nie skazanej na wstępną walkę o legalizację dążeń i usuwanie rywali. Tak też gra Agrypinę Irena Eichlerówna. Jest cesarzową - matką, świadomą swoich praw i znaczenia, liczącą nawet na "miłość ludu". Agrypina chce się utrzymać u władzy, to co innego niż władzę dopiero zdobywać. Eichlerówna mówi śmiało, podniesionym głosem swe kwestie, gotowa iść po trupach, ale jawnie, niemal wyzywająco. Takim wyzwaniem - niemal prowokacją - jest, wspaniale wypowiedziany, rozdział z historii Rzymu, dotyczący torowania Neronowi drogi do tronu. Agrypina Eichlerówny jest majestatyczna, odpychająca i - prostolinijna. Jej pycha, jej nieostrożność zwrócą się przeciwko niej, choć wydaje się, że ma więcej niż Nero atutów w ręku. Stała się anachroniczna i to ją zgubi nieuchronnie.

Inaczej Nero. Nero trafił na Tacyta, który swą historię pisał jak najbardziej "cum ira et studio". "Nero - tyranem srogim" zapamiętałem na całe życie formułkę szkolną. Wrażliwe osoby do dziś psom dają imię Nerona, chociaż współcześni historycy spod nawarstwień oficjalnej historiografii i pogardzającej literatury wykopali fakty nie tylko zbrodni neronowych. U Racine'a też Nero nie jest jeszcze symbolem despoty i okrutnika, to jeszcze Neron młody, na chwiejnym tronie - póki żyje Brytanik, syn poprzedniego cesarza, póki żyje matka, nienasycenie głodna samowładzy. Nero jest słaby, bezwolny, rządzą zań żołnierz, filozof i matka. Jednak realna władza coraz bardziej idzie w smak ostatniemu z rodu. A więc trzeba działać. Działać mądrze, ostrożnie - nie podług wzorów matki.

Ignacy Gogolewski może rolę Nerona zaliczyć do swoich najlepszych osiągnięć. Stosownie do koncepcji Racine'a gra innymi środkami niż te, z których zbudowana jest rola Agrypiny. Nero to nowe pokolenie kandydatów do wzięcia władzy. Chytry, podstępny, przewrotny, obłudny, amoralny, jakże się łudzi Agrypina, że będą go ścigały furie. To ją, odsuniętą na bok władczynię, nachodzą zmory za zamordowanie męża, snucie planów zabicia syna. Nero nie jest kandydatem na tępego despotę, nie jest też tylko kabotynem. I nie ogarnie go - jak kuzyna Kaligulę - "obłęd cezarów". Nero chce władać strachem i ufa, że to wystarczy. Tu się łudzi, strach zgładzi w końcu i tyrana. Ale to będzie w przyszłości. Gogolewski, świetny w załamaniach głosu, w jaszczurczym uśmiechu, w wybuchach złości jeszcze opanowywanej, nasunął komuś porównanie z Neronem, nakreślonym z tak nieporównaną plastyką przez Sienkiewicza. Powiedzmy jednak wyraźnie: ten rasynowski Nero jest daleko bardziej człowiekiem niż straszącym chrześcijan potworem i bestią z Apokalipsy; jest więc o wiele bardziej w swych dokonanych i zamierzonych zbrodniach - prawdziwy.

Neron i Agrypina wypełniają pierwszą scenę historii. Na drugim planie stoją ich doradcy, zausznicy, powiernicy ich sekretów i tajemnic, zdrajcy. ANDRZEJ SZCZEPKOWSKI jako szlachetny Burrus, którego Nero rychło się pozbędzie, IGOR ŚMIAŁOWSKI jako przeniewierczy wyzwoleniec Narcyz - narysowali postacie wyraziste, aktorsko dopracowane. Podobnie DANUTA WODYŃSKA jako zaufana Agrypiny, chociaż miała do czynienia z tekstem bardziej konwencjonalnym. Przy krwistym Neronie blednie eteryczny młodzian Brytanik, przy demonicznej Agrypinie maleje anielska Junia, miłośnica Brytanika. To w ogóle para dla dzisiejszego widza banalna i niemal zbędna w sztuce. JÓZEF ŁOTYSZ był pięknym chłopcem, z zapałem recytował co mu czuły Racine przepisał. GRAŻYNA STANISZEWSKA nie umiała wyjść poza szablon "szlachetnej dziewoi", albo też próbowała bez rezultatu. Reżyseria WANDY LASKOWSKIEJ, doskonale pomyślane i twarzowe kostiumy ZOFII PIETRUSIŃSKIEJ, wiersz KAZIMIERZA BROŃCZYKA gładki i potoczysty, acz chwilami zbyt gładki, ułatwiony.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji