Artykuły

Brytanik

Czy wierzyć pamiętnikarzom? Przekazali nam niezbyt sympatyczny obraz Jean Racine'a. W młodości księżulo - znacznie częściej modlący się do podwiki, później bigot kierujący wszystkie własne córki do klasztoru.

Czy to jednak takie istotne? Autor "Fedry", "Andromachy", "Bereniki" pozostawił nam wspaniałe tragedie, zajmujące się najzupełniej ziemskimi sprawami i uczuciami, a "Brytanik", wystawiany obecnie na małej scenie Teatru Narodowego, jest jedną z najpiękniejszych i jednocześnie najmniej u nas znaną sztuką Racine'a.

Przedstawienie w reżyserii Wandy Laskowskiej jest dostojne w swej prostocie i w najlepszym sensie klasyczne. Nie ma kurtyny, do minimum ograniczona ilość rekwizytów i do syntetycznego minimum sprowadzona dekoracja. Głęboki, prostokątny, w kolorze złocistoszkarłatnym pokój-salon o symetrycznej linii perspektywy i po środku fotel królewski. To wszystko. Teatr Racine'a, jak zresztą cały francuski teatr klasyczny, jest bowiem przede wszystkim teatrem myśli, idei, którym żadne rekwizyty nie powinny przeszkadzać. Klasyczny jest więc tu spokój, umiar, ale zarazem pod tą zewnętrzną jakby skorupą wrzące są jak wulkan namiętności. Taki jest cały Racine.

Taki jest też "Brytanik", wprowadzający antyczno-cesarski Rzym Nerona, matkę Nerona - Agrypinę, syna Klaudiusza i Messaliny - Brytanika, przedstawiający stopniowe budzenie się krwawego zwierza w Neronie... W praktyce scenicznej ta poetyka prostoty, nakazująca rezygnację z szafowania środkami aktorskiego wyrazu, m. in. gestu, ruchu wymaga aktorstwa więcej niż dobrego, aktorstwa zdolnego dotrzeć do wnętrza kreowanej postaci i ukazać je w całym bogactwie psychologicznym.

Osiąga to w omawianym przedstawieniu dwoje przede wszystkim aktorów: Irena Eichlerówna jako Agrypina i Ignacy Gogolewski - Neron. Agrypina - Eichlerówna dumna, wyniosła, majestatyczna, despotyczna, stopniowo odzierana ze złudzeń, prezentująca swój fascynujący jak muzyka głos i aktorstwo, w którym każdy gest, każde wejście na scenę, każda gra oczyma (ach i te oczy!) mają swoją niepowtarzalną oryginalność i świeżość. Neron - Gogolewski, początkowo próżny, znudzony małżeństwem, z próżności porywający narzeczoną Brytanika i - młodą Junię, stopniowo pozbywający się wahań, oporów, cynicznie udający skruszonego syna... Wielka to rola Gogolewskiego. Wraz z kreacją Eichlerówny zapewnia temu spektaklowi rangę niewątpliwego wydarzenia, wyrównując z nawiązką pewne niedostatki w grze postaci drugoplanowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji