Wolny? Kto nie traci głowy!
Jest chyba jakaś różnica, jeśli duch pojawia się w pokoju między meblami zajętymi przez rozdyskutowane towarzystwo, a sytuacją gdy majaczy on na łonie natury, wśród drzew, kokietując w listowiu. Duch w zaludnionym pokoju to szok, to "napięcie formalne", za którym uganiał się Witkacy jako awangardzista, poszukiwacz Czystej Formy (dla przeżyć metafizycznych), to także efekt komedtowy (i kasowy) dla Noela Cowarda w "Seansie" granym po całym świecie. Ale "W starym dworku" też miało powodzenie teatralne. I oto ktoś zbiera asów teatru i kręci z tego film. czyli rozgadaną opowieść ze szczegółami. Napięcie ginie w sielankach krajobrazu, asy nie mają siły wyrazu - klops... Kara za bezmyślne przekroczenie praw gatunku.
Michał Komar z Tomaszem Zygadłą poszukiwali formy wiążącej opowieść o losach z dramatem, aktualną publicystykę z rysunkiem charakterów. W sumie udał się im ten "Kwartet" (Zwłaszcza Michał Pawlicki) i chyba powinni przynajmniej na jakiś czas utrzymać się w twórczym zespole, który zapowiada się obiecująco. (fragm.)
