Artykuły

Aktor, reżyser, dyrektor teatru. "Dobrze czuję się w mundurze"

Nazwisko dyrektora Zygmunta Hübnera zrosło się i Krakowem. Od 6 lat aktor, reżyser i dyrektor Starego Teatru, autor znakomitych spektakli. Ponadto Hübner świetnie łączy wysokie walory artystyczne z dobrym administrowaniem teatrem. Cieszy się powszechnym autorytetem i szacunkiem. Tak samo - co nieczęsto się zdarza - lubiany i oceniony przez personel artystyczny i techniczny.

Jest Pan nie tylko dyrektorem, ale takie reżyserem i aktorem. Jak wiemy fascynuje Pana film.

Istotnie filmem interesuję sit od dawna. Grałem w Miejscu dla jednego i w Westerplatte. W najbliższym czasie zagram jedną z głównych ról w filmie Janusza Majewskiego. Scenażystą filmu jest Krzysztof Kąkolewski. Będzie to rola wojskowego, musze, przyznać, te dobrze się czuję w mundurze.

Czytałem gdzieś, ze denerwuje Pana "powtarzalność" aktorstwa teatralnego.

Tak. Wolę grać w filmie. Spektakl teatralny grany jest kilkadziesiąt razy. Po kilkunastu przedstawieniach aktor musi się bronić przed znużeniem, czy po prostu znudzeniem. W filmie jest inaczej. Codziennie coś nowego, innego - film jest dla mnie pasjonująca przygodą i co nie jest bez znaczenia - pozwala czasem odetchnąć od teatru.

Czy Pan Dyrektor sam będąc aktorem filmowym rozumie swoich kolegów aktorów i chętnie zwalnia ich do pracy w filmie?

Oczywiście, z tym, że wyłania się tu pewna trudność. Podczas gdy aktor warszawski może tak ułożyć swe zajęcia, by nie kolidowały z pracą w teatrze, (np. rano film, wieczorem przedstawienie), aktor z Krakowa znajduje się niejako "na uboczu" musi dojeżdżać, co niestety, "zarywa" mu czas przeznaczony na zajęcia w teatrze. Niemniej jednak nasi aktorzy bardzo często grają w filmie (np. Pieczka, czy ostatnio Walczewski). Wszedł już na ekrany film reżysera Henryka Kluby Chudy i inni). Uważam, że praca w filmie daje bardzo wiele aktorowi - wzbogaca warsztat i powoduje zwiększenie prostoty, naturalności, likwiduje przegrodę między postacią a aktorem.

Jakie są plany repertuarowe na najbliższy sezon i uwzględnienie w nich nowych "nabytków" Starego Teatru - Krystyny Mikołajewskiej i Jerzego Zelnika.

Oboje zagrają w Trzech siostrach Cechowa w reżyserii Jerzego Jarockiego, poza tym Konrad Swinarski będzie reżyserował Klątwę i Sędziów Wyspiańskiego, wznowiona zostanie Pastorałka Leona Schillera.

Panie Dyrektorze jest Pan autorem kilku publikacji książkowych. Co Pana najbardziej interesuje jako teoretyka teatru?

Muszę przyznać, że zagadnienia historii teatru przestały mnie ostatnio frapować. Jestem zresztą raczej teoretykiem z przypadku. W najbliższym czasie podejmę zajęcia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wykłady moje przeznaczone będą dla polonistów przygotowujących się do egzaminu magisterskiego, a poruszać będą zagadnienia reżyserii teatralnej. Myślę, że na podstawie tych zajęć powstanie moja nowa książka, poświęcona problemowi socjologii teatru.

Stary Teatr prowadzi stałą wymianę teatralną z Teatrem Powszechnym z Warszawy. Czy wymiana ta będzie nadal kontynuowana?

Mam nadzieję, że tak. Leży to chyba w interesie obu teatrów. Z tym, że na razie trzeba trochę poczekać. Dyrektor Teatru Powszechnego Adam Hanuszkiewicz został ostatnio także dyrektorem Teatru Narodowego i w związku z tym jest chwilowo bardzo zajęty. Mam jednak nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie.

Skoro już jesteśmy przy wymianie artystycznej, proszę o kilka słów na temat planowanych występów zagranicznych.

W najbliższym czasie weźmiemy udział w Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Eksperymentalnych w Belgradzie. Zagramy Łaźnię Szajny... przepraszam Majakowskiego.

Czemu tak rzadko oglądamy Pana na scenie?

No cóż, dyrekcja teatru wymaga niestety ogromnego nakładu pracy organizacyjno- administracyjnej, co musi odbywać się kosztem pracy i w pewnym sensie ambicji artystycznych.

Czas jest nieubłagany. W ostatnim sezonie reżyserowałem tylko jedną sztukę. Rok temu było podobnie. Tak tamo wygląda sprawa grania.

Na koniec pozwolę sobie zapytać Pana o Teatr Jednego Aktora. Pamiętamy pański znakomity spektakl "Upadku" Camusa. Czy Pan ma zamiar kontynuować ten gatunek teatru i co pańskim zdaniem teatr ten daje aktorowi, czy wzbogaca jego warsztat, daje nowe doświadczenia, itd?

Mam zamiar wznowić Upadek, niemniej jednak traktuję Teatr Jednego Aktora jako jednorazową próbę. Po prostu tekst Camusa interesował mnie od dawna, wykorzystałem więc możliwość realizacji. Zasadniczo jednak uważam, że rozwój tej formy teatru mu rację bytu jedynie wtedy, gdy tworzą go prawdziwie wybitni aktorzy (co nie znaczy, żebym sam się za takiego uważał). No, ale cóż, "skoro wszedłeś między wrony, musisz krakać jak i one".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji