Artykuły

Cudowne podróże Anny Dymnej

Nie masz, ach, nie masz nad ANNĘ DYMNĄ żadnej drugiej tak popularnej postaci w krakowskim świecie artystycznym. W rankingu jednej z gazet zaliczono ją nawet do najbardziej wpływowych kobiet w Polsce. Uśmiała się, bo nie rozumie tego epitetu, do którego się nie poczuwa.

Dla niej "wpływ" to konkret: brakuje jej kilku milionów złotych na dokończenie budowy dwóch ośrodków terapeutycznych - pod Krakowem i na Wybrzeżu. Owszem, udziela wielu wywiadów, wyraża swoje opinie na zadany temat, ale czy to ma jakieś znaczenie?

Jest przede wszystkim aktorką. Uprawia najpiękniejszy zawód, lecz może on być również niebezpieczny i okrutny. Dadzą rolę - nie dadzą, zagrasz i zepchną cię w kąt, po dwóch latach wszyscy o tym zapomną. Młodzi ludzie w szkole teatralnej, gdzie uczy, często w ogóle nie wiedzą, kto to była Zofia Jaroszewska. Trzeba więc obok aktorstwa mieć także inne miłości. Dymna ma. Gra teraz na scenie nawet częściej niż poprzednio, ale serce wkłada w założoną przez siebie Fundację Mimo Wszystko, w akcje charytatywne, w program telewizyjny "Spotkajmy się", czyli rozmowy z niepełno-sprawnymi, urządza Salony Poezji (już w 22 miejscowościach). Niestrudzona wolontariuszka. Jak i kiedy to robi? Sypia ponoć po dwie-trzy godziny, gdzie więc czas dla Orzechowskiego, męża-dyrektora...

Nie bywam na tych poetyckich imprezach, za wysokie to dla mnie progi sztuki. Ale Pan, Pawle (Głowacki), jest przecież notorycznym salonowcem. Nawiasem mówiąc, jedna Pani Czytelniczka napisała mi, że jest Pan "intelektualnym narcyzem". Czy to nie urocze, a może i adekwatne? Pisze Pan o tych cotygodniowych Salonach wspaniale, wnikliwie oceniając talenty, ekspresję i urodę słowa w wykonaniu artystów czytających wiersze, ale zastanawiam się, dlaczego ni razu nie zanalizował Pan funkcji Anny Dymnej jako gospodyni owych poranków: czym się kieruje i jak układa repertuar, w jaki sposób i czym kusi znakomitych wykonawców, a wreszcie jak opracowuje tło muzyczne? Tu wtręt: nie znam Pana zainteresowań dziedziną muzyki, choć owszem - przypominam sobie teraz, jak wyśmienicie interpretował Pan kiedyś spektakl baletowy.

Natomiast nie bywa Pan - bo to pewnie za niskie progi - na spotkaniach z artystami, jakie co miesiąc organizuje Darek Domański w Ośrodku Kultury im. Norwida w Nowej Hucie. Robi on tam dobrą robotę popularyzatorską, prezentując chłonnej publiczności tamtejszej ludzi sceny, filmu i estrady. Trzynastym gościem była tam właśnie Anna Dymna. Domański jest fanatykiem teatru, więc chciał dowiedzieć się dokumentnie wszystkiego z historii kariery, ale indagowana broniła się przed "wieczorem wspomnień" i raz mruknęła nawet "Jezus Maria" przy szczegółowym pytaniu o przeszłość.

Słuchało się jej wypowiedzi z satysfakcją, ponieważ były swobodne i bezpretensjonalne. Najchętniej mówiła nie o sobie, ale o tych, którzy ją jako aktorkę i człowieka ukształtowali, a więc o wzorcach osobowych (Zofia Jaroszewska, Lidia Zamkow), partnerach i reżyserach, ale i o tym, co dały jej kontakty z ludźmi niepełnosprawnymi, którzy nauczyli ją otwarcia się i "mówienia wprost" o tematach tabu. Te wyznania brzmiały prosto i zwyczajnie, gdy kogoś innego mogłyby przyprawić o megalomanię. Relacje z przygód lub raczej z cudownych podróży na inne planety.

Na ekranie kina studyjnego Sfinks, gdzie cieszyliśmy się obecnością Anny Dymnej, wyświetlono dla przypomnienia fragment zapisu filmowego ze spektaklu "Nocy listopadowej" z jej rolą Kory. Zareagowała żartem, że to nietakt pokazywać ją szczupłą i dziewczęcą. Zewnętrznie rzeczywiście się zmieniła, co stwierdzała bez osłonek i z humorem, lecz pozostał jej w oku ten sam błysk, co na tamtym obrazie na ekranie. Dziś to dojrzała kobieta, świadoma tego, jak żyje, jak pracuje, jak działa. Bo uczyła się nie tyle zawodu, co zwłaszcza jego radości. To już nie Pawlaczka, nie Wilczurówna, nie Radziwiłłówna, ale jeśli Pan, Pawle (Głowacki), widział film "Tylko strach" z dramatyczną kreacją Anny Dymnej, to wie Pan już, o co mi chodzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji