Artykuły

Jelcz-Laskowice. "Antygona w Nowym Jorku" wg Szymkowa

Tę sztukę wystawiano na deskach wielu teatrów świata - od Warszawy po Nowy Jork. W czerwcu przyszłego roku jej premiera odbędzie się także w Jelczu-Laskowicach. To kolejna realizacja wrocławskiego aktora Tadeusza Szymkowa.

Teatrem będzie park wokół pałacu przy ul. Witosa, sceną - zdewastowany amfiteatr. To prawie gotowa scenografia do wystawienia tragikomedii Janusza Głowackiego "Antygona w Nowym Jorku". A reszta? Reszta to ludzie

Jedność miejsca i akcji

Na pomysł wystawienia sztuki Głowackiego w ruinach amfiteatru wpadł Łukasz Dudkowski, szef jelczańsko-laskowickiego centrum kultury. Przecież akcja tego dramatu rozgrywa się w podobnej scenerii - w nowojorskim parku, gdzie wśród kartonów, łachmanów i śmieci mieszkają bezdomni. - Wszystko pasuje - mówi Dudkowski. - Temat, miejsce i nastrój stanowią całość.

Kapitalna scenografia!

Gdy tę naturalną scenografię zobaczył Tadeusz Szymków [na zdjęciu], aktor teatralny i filmowy, mieszkający w Chwałowicach, nie miał wątpliwości, że pomysł wystawienia tam "Antygony w Nowym Jorku", to strzał w dziesiątkę. Szybko zdecydował, że wchodzi w to i został pierwszym reżyserem. Drugim jest Jakub Czekaj, zdobywca "Złotej Kijanki" na Festiwalu Camerimage 2007, który nakręci również film dokumentalny o powstawaniu jelczańsko-laskowickiego przedstawienia. - To kapitalne miejsce, scenografia jak marzenie! - zachwyca się Tadeusz Szymków. - Dołączymy do tego podświetlane reklamy, wieżowce Nowego Jorku i kartonowy księżyc. Jeszcze nigdy "Antygona..." nie miała takiej scenografii!

Widz w środku

Największy atut miejsca, które wybrano na przedstawienie, to przestrzeń. Ona również zagra swoją rolę. Zagra park i jego niepowtarzalny nastrój. Jeden z bohaterów dramatu wyjdzie z widowni, połączy widzów ze sceną, którą tak naprawdę wyjdzie poza amfiteatr. To świat ludzi bezdomnych, oni będą tu rządzić. Organizator i reżyser chcą zaprosić na premierę autora sztuki - Janusza Głowackiego.

Przygoda ze sztuką

- To teatr otwarty - mówi Tadeusz Szymków. - Widz poczuje się tak, jakby był w Nowym Jorku, w parku, wśród ludzi wyrzuconych na margines społeczeństwa, których omijamy na ulicy. Nagle zda sobie sprawę, że "amerykański sen" może się tak skończyć. Chcemy zwrócić uwagę na ten problem - autor przecież też miał coś na myśli. Niezwykła przygoda z przedstawieniem Janusza Głowackiego i teatrem w Jelczu-Laskowicach polega na tym, że wystąpią w nim mieszkańcy powiatu oławskiego, niezwiązani zawodowo z aktorstwem. Po sukcesie "Pływania synchronicznego", wystawionego niedawno w oławskim Ośrodku Kultury i wyreżyserowanego przez Tadeusza Szymkowa, w którym zagrali amatorzy, okazało się, że połączenie profesjonalizmu z emocjami i zaangażowaniem daje niezwykły efekt. Antygona będzie z Jelcza-Laskowic, drugi bohater, Pchełka - z Oławy. Pozostali aktorzy będą wybrani w listopadzie w drodze castingu.

Coś z niczego

- Pomysły Łukasza Dudkowskiego są natychmiast realizowane - mówi Szymków. - To wspaniałe, że w Jelczu-Laskowicach kulturą zajmują się tacy ludzie. To precedens, że tak patrzy się na kulturę w tych trudnych, skomercjalizowanych czasach. Znacznie gorzej jest w innych, nawet dużych miastach. Moje zadanie, to udźwignąć wszystko ze swoją ekipą, aby projekt był pięknie zrealizowany. Próby "stolikowe" zaczniemy w listopadzie, od maja wchodzimy w przestrzeń. Łukasz Dudkowski i Tadeusz Szymków mówią, że nie chcą tym przedstawieniem niczego udowadniać, lecz pokazać, że można zrobić coś z niczego. Trzeba tylko chcieć...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji