Artykuły

Dramat artysty

Polską prapremierę głośnej sztuki GDY ROZUM ŚPI, znanego hiszpańskiego dramaturga, Antonia Buero Vallejo (ur. 1916), wystawił niedawno otwarty warszawski Teatr na Woli - w inscenizacji Andrzeja Wajdy. Fakt ten uznać przyjdzie za interesujące wydarzenie teatralne, mimo licznych zastrzeżeń, jakie trzeba zgłosić do reżysera i młodego zespołu teatru.

GDY ROZUM ŚPI to sztu­ka o wielkim hiszpańskim malarzu Goyi (1746-1828). Akcja utworu rozgrywa się w 1823 roku. Goya jest już wte­dy od wielu lat głuchy, samo­tny, nękany halucynacjami. Swoje niesamowite wizje utrwala na płótnach, które tworzą w jego domu wstrzą­sającą galerię grozy i przera­żenia światem, w którym przyszło mu żyć i pracować. Hiszpania tych lat to kraj na­silającego się terroru. Panowanie arcykatolickiego Ferdy­nanda VII znaczą gwałty, re­presje i wyroki przeciwko li­berałem, heretykom, masonom. Bandy Ochotników Królewskich napadają na po­dejrzanych o liberalne i rewo­lucyjne poglądy. Ich domy piętnowane są krzyżami, co jest równoznaczne z zachętą do stosowania rabunku i prze­mocy.

76-letni Goya, uparty i niepo­korny starzec, szczerze nienawidzący króla, którego jest nadwor­nym malarzem, i któremu powi­nien świadczyć usługi, w liście do przyjaciela nie skąpi swoich kry­tycznych uwag. Policja przechwytuje list i król-despota skazuje Goyę na pastwę Ochotników Kró­lewskich. Z mroku koszmarnych wizji i majaków wyobraźni do­tkniętego chorobą starca - wyła­niają się jego prześladowcy. Tym razem realni i na jawie. Poniżają go, wciskają w błazeńskie szaty; ich sierżant gwałci jego opiekun­kę i kochankę, Leokadię.

Załamany i sponiewierany prosi wreszcie księdza Duaso, królewskiego spowiednika i cenzora, o opiekę i wyjednanie pozwolenia na wyjazd do Francji. Porażony strachem, zbity i splugawiony człowiek przegrywa swą walkę o nieza­leżność - ze złem, przemocą i tępą dyktaturą władzy. Prze­grywa człowiek, lecz nie arty­sta i nie jego dzieło.

Bo GDY ROZUM ŚPI to nie tylko rzecz o heroicznej postawie Goyi i jego załamaniu. Vallejo nie zamierzał przecież napisać sztuki biograficznej o słynnym malarzu. Interesowa­ła go przede wszystkim postać i postawa artysty w społe­czeństwie poddawanym prze­mocy, pozbawianym wolności. Sztuka o Goyi jest równocze­śnie sztuką o nadziei, o konie­czności i możliwości walki, ja­ką powinien podjąć każdy ar­tysta, nawet wtedy, a zwła­szcza wtedy, kiedy mrok ter­roru zabija trzeźwą myśl i pa­raliżuje odwagę. "Gdy rozum śpi, budzą się upiory" - tak określał tę sytuację sam Goya, zamykając w swoich obrazach przerażenie i strach. A równo­cześnie w sposób zdumiewają­co przenikliwy piętnował pa­noszące się zło, obłudę, po­dłość, dławienie wolności.

Vallejo, republikanin, zde­cydowany przeciwnik frankizmu, skazany za działalność po­lityczną na karę śmierci, za­mienioną na dożywocie, wielo­letni więzień - do swojej sztu­ki (powstała w 1968 r.) nie­dwuznacznie wprowadził kli­mat represji po upadku repu­bliki hiszpańskiej i atmosferę aktualnych porachunków z tymi, którzy wciąż mieli od­wagę opierać się policyjnej przemocy. W liście do polskiej publiczności, zamieszczonym w programie teatralnym, pisarz ujmuje to w sposób jasny i dobitny:

"Mimo koszmaru, jakim stała się druga część jego (Goyi) życia, je­go rozum nie dał się pożreć sen­nym majakom. W jego sztuce fan­tastyczne wizje splatają sią z trzeźwym odbiciem potwornej rze­czywistości. (...)"

"Odejdziemy, skoro zaświta" - mówią wiedźmy Goyi. Goya umarł nie doczekawszy świtu, ale pozostała lekcja jego satyry zwró­conej przeciwko obskuranckiemu sabatowi czarownic, który pano­wał w kraju. Lekcja nadal aktual­na: barbarzyńskie akty, jakich dopuszczają się w moim kraju skrajnie prawicowe ugrupowania, przypominają to, czego w czasach Goyi dopuszczali się Ochotnicy Królewscy.

Goya czuje się głuchy nie tylko fizycznie, jest też "głuchy" wśród "głuchych": czuje się ofiarą nie­sprawiedliwej sytuacji społecznej.

Ale, jak sam mówi, nie czuje się "ślepy". Kiedy istnieje zbiorowa głuchota, nie wszyscy muszą być ślepi. (...) Zawsze można widzieć lub słyszeć. I myśleć. I działać.

Sztuka Vallejo, podejmująca pasjonujący i niezmiennie aktualny problem, frapuje również wielką rolą Goyi. Ale ma też swoje pułapki i słabo­ści dramaturgiczne. Można z niej wykroić rzecz o szaleń­stwie artysty, który z mrocz­nej i obłąkanej wyobraźni czerpie natchnienie. Można za­grać studium słabnącego umy­słu twórcy, porażonego stra­chem i bólem poniżenia. Mo­żna wreszcie pokazać postawę artysty wobec tyranii. A także koszmarny, nakładający się na siebie świat majaków, sennej wyobraźni i brutalnej rzeczy­wistości.

Andrzej Wajda chyba nie zdecydował się do końca co chce naprawdę zagrać w Tea­trze na Woli. Jedynie miejsce akcji (wspomagany scenograficznie przez Krystynę Zachwatowicz) przygotował zna­komite. Długi podest, wrzyna­jący się głęboko w rzędy z pu­blicznością - dawał wprost nieograniczone możliwości gry i budowania wizji spektaklu. A z tym właśnie, okazało się, jest najgorzej. Zamiast bo­wiem komponować przedsta­wienie - reżyser ustalił zale­dwie sytuacje, ograniczając się, na dobrą sprawę, jedynie do prowadzenia dwóch głów­nych postaci dramatu, Leoka­dii (Lidia Korsakówna) i Goyi (Tadeusz Łomnicki). Reszta w tym przedstawieniu to po­mocniczy i niezborny orna­ment, tło. Groza świata z ze­wnątrz nie wkracza tu z pora­żającą siłą; zamiast tego ma­my zbyt wiele, stanowczo za dużo złego aktorstwa. Goyowskie wiedźmy-maski rażą na­iwnością, Ochotnicy Królew­scy wnoszą nie tyle lęk i gro­zę, co uczucie zażenowania. Kłębiący się świąt nawiedza­nego wizjami i koszmarami starca jest jak gdyby na ze­wnątrz, nie w nim. I dlatego kreacja Łomnickiego, na pe­wno znakomita, momentami wzruszająca - jest zaledwie przejmującym portretem twórcy, a nie studium jego chorej i sparaliżowanej lęka­mi psychiki. Nie ratuje rów­nież słabości spektaklu Waj­dy, choć na pewno osłabia żal do reżysera, znakomita rola Lidii Korsakówny. Wrażliwej, nieustannie spiętej i bezradnej wobec niebezpieczeństwa, ja­kie ciągle krąży wokół "domu głuchego człowieka", jak o nim mawiał lud madrycki, a który za chwilę stanie się miejscem poniżenia i dramatu artysty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji