Łódź. Premiera lalkowego kabaretu
Jan Tomasz Pieczątkowski szykuje w Arlekinie kabaretowy "Tryptyk erotyczno-niesamowity".
Splot obejmie trzy akty miłosne, czyli trzy lalkowe miniatury "Tryptyku erotyczno-niesamowitego". Pomysłodawca połączył konferansjerką opowieści kabaretową. Tak powstało satyryczne widowisko, w którym zamiast skeczy zobaczymy trzy historie: - O tym, jak ciężko góralom pogodzić obowiązki małżeńskie z pozamałżeńskimi na podstawie Kazimierza Przerwy- Tetmajera. O tym, jak dwoje młodych ludzi snuje marzenia na tematy wspólnej przyszłości, także tej erotycznej, według Villiers de l'Isle-Adama. Oraz o tym, jak intymność wyższych sfer zdeterminowana jest przez kwestie dynastyczne za Jeremim Przyborą - wyjaśnia Pieczątkowski.
Realizatorzy zapowiadają ostre sceny erotyczne. Nie wzbudzą niesmaku - co najwyżej śmiech, ponieważ "wykonają" je lalki. - Wszystkiego nie widać. Części ciała trzeba się będzie domyślać - uspokaja reżyser. Tyle erotyki. Za "niesamowitość" będą odpowiedzialne pozaziemskie siły ingerujące w zdarzenia.
Spektakl dla dorosłych będzie miał niecodzienną oprawę. Aktorzy nie zagrają go w sali widowiskowej Arlekina, lecz w lokalu, w który zmieniono salę prób. Publiczność obejrzy program siedząc przy kawiarnianych stolikach - tyle, że widzów rozśmieszać będą lalki. - Lalkowy kabaret nie jest aż tak niezwykły. Pamiętam "Czarny kabaret" duetu Zaorski/Wolski, grany swego czasu w Pinokiu. Był tak popularny, że pod teatrem koniki stały z biletami - wspomina Pieczątkowski. - My nie stawiamy na politykę, ale na rzecz znacznie bardziej uniwersalną...
Premiera splecie się z benefisem Pieczątkowskiego z okazji jubileuszu 35-lecia pracy artystycznej. Spektakle "Tryptyku erotyczno-niesamowitego" - w sobotę o godz. 19 i w niedzielę o godz. 17 i 19