Artykuły

Za chwilę trzeci dzwonek...

"Zemsta" Aleksandra Fredry jest wydarzeniem tegorocznego sezonu warszawskiego, co podajemy do wierzenia: przedstawiana na małej scenie Teatru Powszechnego przed ściśle ograniczoną, skromną liczebnie widownią, raczej oddala perspektywę masowych pielgrzymek. Wielka szkoda.

JEDNAK - z drugiej strony - ten właśnie pomysł Zygmunta Hübnera, aby w kameralnych warunkach zrezygnować z uroków teatralności i wysunąć na plan pierwszy tekst {#au#207}Fredry{/#} i sztukę aktorów, sprawdza się znakomicie. Anna Seniuk, Władysław Kowalski, Bronisław Pawlik i Wojciech Pszoniak dowcipnie ripostują na argumenty toczącej się tu i ówdzie dyskusji o upadku aktorstwa: gdzie jak gdzie, zdają się mówić, ale u nas...

Fotoreporter odwiedził artystów za kulisami. Dyndalski - prof. Jan T. Stanisławski - czyta w "Trybunie Ludu" recenzję z serialu TV o doktorze Bognarze. Przeszkadza mu Cześnik Bronisław Pawlik, ma o serialu własne zdanie, może nawet surowsze?...

Oglądany zza kulis dobry teatr niczym niemal nie różni się od złego, podobnie jak zły nie odbiega od dobrego. Owszem: jeden tu moment, uchwycony przez fotoreportera - to obecność za kulisami reżysera, Zygmunta Hübnera.

Twórca spektaklu, który szanuje widzów, kolegów-aktorów i samego siebie, swoją pracę, musi bywać często na widowni i za kulisami. Porównuje reakcje widzów, słucha intonacji aktorów, kontroluje sytuacje, gestykę, tempo Nie jest to tak ważne akurat w przypadku "Zemsty", opartej z założenia na zaufaniu do aktora, ale jednak pozostaje regułą dobrego teatru, jest tym, co go odróżnia od złego. A Powszechny jest dobrym, artystycznym teatrem.

Na czym więc polega różnica pomiędzy dobrym a złym teatrem? Dokładnie nie wiadomo, ale z pewnością miedzy innymi na tym, iż w dobrym teatrze może się trafić złe przedstawienie, podczas gdy w złym trudno o przeciętne. Jedynie oglądane od strony kulis oba te teatry nie różnią się wiele. Dyndalski czyta gazetę, Cześnik rezonuje, Papkin gada na boku z reżyserem, a Anna Seniuk czyta list od przyjaciółki, który zaczyna się od słów: "Kochana Aniu..." Za chwilę wejdzie na scenę i będzie najurodziwszą i najdowcipniejszą Podstoliną z tego dziesiątka Podstolin, jakie już w życiu widzieliśmy w teatrach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji