Artykuły

PSL znów chce połączyć Teatr Muzyczny [na zdjęciu] z Filharmonią Lubelską. PO jest temu kategorycznie przeciwna. Czy to koniec koalicji? - zastanawiają się Karol Adamaszek i Sławomir Skomra w Gazecie Wyborczej - Lublin.

- Nie ukrywam, że jest taka koncepcja, by mieszczące się w jednym budynku teatr muzyczny i filharmonia miały tego samego szefa - tłumaczy Arkadiusz Bratkowski, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę. To czołowy polityk PSL. Niedługo będzie obsadzał kluczowe posady: dyrektora naczelnego filharmonii w miejsce odwołanego Mirosława Ziomka i dyrektora ds. artystycznych w teatrze muzycznym, gdzie wakat jest od wielu miesięcy. - To na razie pomysł wymagający opracowania. Musimy ograniczyć administrację, bo muzycy zasługują na godziwe pensje - podkreśla Bratkowski i dodaje: - W przyszłości to nieuniknione, żeby jedna dyrekcja kierowała teatrem, filharmonią i całym Centrum Spotkań Kultur. Bratkowski liczy, że to zadowoli związki zawodowe, które żądają większych pensji, grożąc zrywaniem koncertów. W rozmowie z "Gazetą" zastrzega, że zmiany nie będą nagłe. Pomysł połączenia obu instytucji nie jest nowy. Pierwszy raz zarząd województwa ogłosił go w lipcu tego roku. Stało się to zaraz po oskarżeniu o mobbing Krzysztofa Kutarskiego, dyrektora Teatru Muzycznego, przez radnego Stanisława Misztala (dawniej Samoobrona, dziś niezrzeszony). Misztala poparł wówczas Bratkowski. Mówił wtedy o "możliwych nieprawidłowościach w Teatrze Muzycznym".

Koalicja PSL-PO wycofała się z pomysłu fuzji dopiero, kiedy okazało się, że Lubelszczyzna mogłaby stracić 27,8 mln euro środków unijnych, które mają pójść na budowę Centrum Spotkań Kultur (Unia przyznała pieniądze jedynie na CSK).

Teraz Bratkowski wraca do pomysłu połączenia. Zastrzega jednak, że fuzję trzeba robić ostrożnie, żeby nie stracić tych środków.

Dziwnym trafem w środę do prokuratury trafiło kolejne zawiadomienie radnego Misztala w sprawie nieprawidłowości finansowych przy realizacji "Traviaty" w teatrze muzycznym. W pismach Misztal wskazuje bezpośrednio na dyrektora teatru Krzysztofa Kutarskiego. To doniesienie radnego uniemożliwiło we wtorek powołanie Tomasza Janczaka na stanowisko dyrektora ds. artystycznych Teatru (teraz jest tylko pełnomocnikiem). Arkadiusz Bratkowski powiedział "Gazecie", że do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę w teatrze muzycznym nie będzie dyrektora ds. artystycznych.

***

Nie będzie zgody na fuzję

Rozmowa z Januszem Palikotem, liderem PO w regionie i współtwórcą koalicji z PSL w sejmiku województwa

Karol Adamaszek: PSL znów forsuje powszechnie krytykowany przez środowiska twórców projekt łączenia teatru muzycznego z filharmonią. Ma on Pana poparcie?

Janusz Palikot: Nie będzie fuzji teatru muzycznego z filharmonią. Nie ma na to ani uzasadnienia merytorycznego, ani zgody PO. Protestował przeciwko temu będzie marszałek województwa Krzysztof Grabczuk.

Ale co z PSL? To wasz koalicjant. Już teraz wykorzystuje doniesienie do prokuratury radnego Stanisława Misztala, aby zablokować nominację Tomasza Janczaka na fotel dyrektora ds. artystycznych w operetce.

- To niepokojące. Oczywiście doniesienia radnego Misztala nie powinny powodować wstrzymania jakichkolwiek nominacji w teatrze muzycznym. Porozmawiam o tym z marszałkiem Bratkowskim.

Lublin stara się o Europejską Stolicę Kultury w 2016 roku. Tymczasem ludowcy wyraźnie nie radzą sobie ze skutecznym zarządzaniem instytucjami kultury. Dopuścili do tego, że filharmonię od środka rozwalają związki zawodowe, a dyrektor teatru Krzysztof Kutarski ciągle musi drżeć o swoją posadę. Wygląda na to, że chce się go zastąpić swoim człowiekiem, mimo że bardzo dobrze Kutarski poradził sobie z megapremierą "Traviaty".

- Oczywiście nie możemy tego tak zostawić. Konieczne będą kolejne rozmowy koalicyjne na temat sytuacji w kulturze. W tym roku już z nimi nie zdążymy. Do rozmów zasiądziemy w styczniu.