Czerwcowy horyzont. Rozmyślania przy telewizorze.
[...] piękną książkę z świetnymi ilustracjami, których autorami byli X. Zaniewska i A. Gustkiewicz, a także I. Witz (osobny przyczynek do roli scenografii w TV) ofiarowlai poniedziałkowy Teatr Telewizji, adaptując dla potrzeb małego ekranu jedno z największych arcydzieł literatury rosyjskiej - "Martwe dusze" Mikołaja Gogola.
Zygmunt Hübner miał z tą adaptacją i inscenizacją wiele kłopotu; epika gogolowska nie zna ograniczeń ekranu, z trudem mieści się na teatralnej scenie. Można było wybrnąć z impasu, ilustrując wielki monolog Czyczykowa scenkami, migawkami, fragmentami dialogów, prowadzonych zresztą znakomicie przez aktorów tej miary, co T. Fijewski (Pliuszkin), Z. Mrożewski (Maniłow), M. Czechowicz (Sobakiewicz), Z. Maklakiewicz (Nozdriew) - najlepszy może w tej kreacji i I. Horecka (Koroboczka). I oczywiście Tadeusz łomnicki jako Czyczykow;m dialogi między łomnickim a Czechowiczem lub łomnickim a Maklakiewiczem, to były perełki telewizyjnego teatru. Do Hübnera mam jednak pretensję, że podejmując sie tak trudnej adaptacji, przeciągnął nadmiernie spektakl, co zwłaszcza w finałowych scenach z balu nie dało zamierzonego efektu.
Przedstawienie "Martwych dusz" zapisze się na długo w pamięci telewidzów. Było dużym sukcesem teatru TV. [...]