Artykuły

Most do współczesności

Najpierw - piękne dzięki za te odwiedziny. Były potrzebne warszawskim teatromanom sprawiły niewątpliwie niemałą satysafkcję. Co więcej, stały się okazją do konfrontacji sądów, przyczyn­kiem do szerszych rozważań na temat funkcji, kształtu i zadań współczesnego teatru.

Goście z Krakowa przywieźli do stolicy dwa znaczące przed­stawienia: "Nieboską komedię" Krasińskiego w inscenizacji Kon­rada Swinarskiego i "Mizantropa" Moliera w nowym, wolnym przekładzie prozą Ja­na Kotta.

O "NieboskieJj" pisaliśmy zaraz po jej premierze, w październiku ubiegłego roku. Cóż można jesz­cze powiedzieć o spektaklu tylekroć recenzowanym, tak już głoś­nym? Że wzbudza sądy kontro­wersyjne właśnie dlatego, że za­chowuje obiektywizm wobec ma­terii utworu? Że poddaje scenicz­nej weryfikacji dzieło, wokół któ­rego narosło tyle już nieporozu­mień i niedomówień, czyniąc to z precyzją, odwagą i pasją? Nie­wątpliwie jest to przedstawienie nie zezwalające na obojętność. Po­wtórne z nim spotkanie nie osłabia pierwotnego wrażenia, podziwu dla zamysłu insceniza­cyjnego, dla teatralnego kształ­tu w jakim ,,Nieboską" przekazu­je Konrad Swinarski. Szkoda to wielka, że w warszawskim spek­taklu zachowującym zwartość i lo­gikę premierową - wykonawca roli Hrabiego Henryka - Marek Walczewski odszedł zbyt daleko od pierwotnego kształtu roli. Nad­mierna egzaltacja, szkodzi nie tyl­ko aktorowi, ale i wymowie przed­stawienia.

"Mizantrop" Moliera jest w w dorobku Teatru Starego pozycją nową, premiera odbyła się na początku maja. Tekst molierowski pod piórem tłu­macza stał się pretekstem do intelektualnej zabawy, do słownych igraszek zaprawio­nych ironią, humorem, mnó­stwem aluzji, niedopowiedzeń, ciętych, przekornych złośliwoś­ci. Ze starej komedii pozostał tytuł, imiona postaci, sytuacja, zarys fabuły i co dziwniejsze - wymowa, sens, znaczenie tej sztuki, tak przecież odmiennej od innych molierowskich tekstów. Zmieniło się zatem słownictwo, brzmienie samego tekstu i... punkt jego odniesienia. Powstała sztuka o ludzkim nieprzystosowaniu, o drama­cie postaw, o chęci przezwy­ciężenia wszelkiego konfromizmu.

Komedia? I u Moliera i u Kot­ta powikłania komediowe nikogo już nie zwiodą - pożegnanie ze światem, z jego urokami, pięk­nem, miłością dla zadokumento­wania swej niezłomnej postawy nie ma i nie może mieć charakteru komediowego. Alcest nie godzący się z prawami dworskiego obycza­ju, nie godzący się na wyrozumia­łość i kompromis wobec ludzi, nie wybaczający im żadnych małostek, zwiększający z upływem czasu swoje wymagania wobec świata i ludzi - ma wymiar bohatera ra­czej tragicznego. Przegrywa. Czy taki jest los wszystkich nieprzy­stosowanych, wszystkich, którzy nie mogą się zdobyć na to jedno pierwsze kłamstwo otwierające potem drogę do połowicznych roz­wiązań, polubownych kompromi­sów? Czy wolno jednak zachować człowiekowi tak nieskazitelnemu jeden czuły punkt - miłość do pięknego i płochego stworzenia? Alcest i w tym względzie stara się być moralistą, postanowią młodą wdówkę zmienić, urobić na swoją modłę. Celimena należy jed­nak do innego świata, gdy trze­ba wybrać - czyni to nie zważając na cierpienia Alcesta. Bohater Mo­liera w swej miłości jest nie tyl­ko śmieszny, ale także chyba, prawdziwie nieszczęśliwy.

.....O stosunku teatru do kla­syków rozstrzyga możność albo niemożność dostrzeżenia mostu łączącego ich ze współczesnoś­cią i sposobów przekazania środkami nowego teatru..." - pisze w programie krakowskie­go "Mizantropa" Jan Kott. O tym, że most tu zbudowano nikogo nie trzeba przekonywać. Jest to niewątpliwie zasługa tłumacza i reżysera spektaklu Zygmunta Hübnera. Zyskaliś­my bowiem tekst i przedsta­wienie eksplodujące humorem w swej części pierwszej, w dru­giej - zmuszające nie tylko do zastanowienia, ale niemal do osobistego rachunku sumie­nia. Słowem - tekst i spek­takl współczesny.

Zygmunt Hübner zamawiając współczeny przekład "Mizantropa", zyskując jego nowe brzmienie pro­zą - postanowił dopasować do te­go wymowę i kształt przedstawie­nia i uczynił to z pełnym powo­dzeniem. Postacie molierowskie wa współczesnych (niemal) kostiumach wypowiadające tekst z pełnym zrozumieniem jego nośności na­brały nieco innych wymiarów. Po­waga i odrobina celebry, a jed­nocześnie współczesne rozterki, męki współczesnych nonkonformi­stów i wdzięk, oraz betroska współczesnych "układnych". Za­bawa znakomita, tym większa dla tych wtajemniczonych, którzy od­czytać mogą niemało aluzji, nie­mało pretensji pod adresem lumi­narzy świata literatury. O tym zresztą, że Jan Kott ma pióro zna­komite od dawna wiadomo.

Alcesta w przedstawieniu krako­wskim gra niezwykle współcześnie i powściągliwie Zygmunt Hübner, Celimenę z wdziękiem i zabawnie - Krystyna Chmielewska (PWST).

Ładne tło scenograficzne dla "Mi­zantropa" zaprojektowali Lidia Minticz i Jerzy Skarżyński.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji