Artykuły

Starzy młodzi w "Płatonowie"

"Letnisko - improwizacja" reż. Macieja Podstawnego, w PWSFTViT w Łodzi. Pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Antoni Czechow miał 21 lat, kiedy napisał "Płatonowa". Niewiele starsi studenci aktorstwa Szkoły Filmowej w improwizacjach przepisali dramat Czechowa na swój język. Po to, by udawać starszych niż są.

Publiczność, która w 1881 r. niechętnie przyjęła debiut Czechowa, byłaby zdumiona jego popularnością wśród młodych. Na niemal każdą edycję festiwalu szkół teatralnych ktoś przywozi dyplom z Czechowa. Autor stawia aktorom wysokie wymagania: niedramatyczne, impresjonistyczne teksty są utkane nie ze zdarzeń, a z pęczniejących nostalgią dialogów. Postaci tragicznie niezdolne do działania, jednocześnie rozpaczliwie pragną zmian. Inscenizacyjne sztuczki nie pomogą: Czechowa trzeba po prostu umieć zagrać. Tak jak np. nudę.

Prowadzeni przez Macieja Podstawnego studenci wyraźnie się z tekstem męczyli. Mimo że właściwie sami go napisali, pracując z dramatem w zbiorowych improwizacjach - Czechow został wypowiedziany współczesnym językiem z dołączonymi prywatnymi monologami aktorów.

Wątki zbiegają się wraz z przyjazdem bohaterów do letniej posiadłości przypominającej wnętrze wysłużonego działkowego domku. Protagonistą pozostaje Michał Płatonow (Dobromir Dymecki), do którego wzdycha pięć kobiet jednocześnie. Muśnięte są również wątki homoseksualne wzmacniające efekt osaczenia bohatera. Czego jednak wszyscy chcą od Płatonowa - nie wiadomo. O ile można uwierzyć, że enfant terrible zamachami na konwenanse imponuje gnuśnemu ziemiaństwu, to już trudno, by kopnięcie kogoś w tyłek zjednywało mu opętańczą miłość wszystkich rówieśniczek. Jeśli, jak informuje program - i co widać na scenie - bohaterowie nie mają nawet 30 lat, szczeniackie zachowania jednego z nich nie są tu szczególną atrakcją.

Widać, że Dymitr Dymecki jeszcze nie ma sposobu na rosyjskiego Don Juana. Inercja bohatera niebezpiecznie staje się głównym środkiem wyrazu. Marazm dotyka raczej aktora, nie postać. Płatonow jest bezbarwny. Nie wiadomo, co go tak nieznośnie męczy i nudzi. Relacje są puste, fabuła sprowadza się do wakacyjnego podrywu zepsutych panienek. Bo gdy bohaterki mają średnio 24 lata, ich histeryczne planowanie z Płatonowem ucieczki przed dotychczasowym życiem jest absolutnie niewiarygodne. A z osobistych historii aktorów niewiele wynika dla widzów.

Dziwi to wszystko, bo spektakl zrobili pełni pasji ludzie, którzy napisali buńczuczny manifest teatru młodych, sami sobie wyremontowali Studyjny, a premiery promują energetycznymi trailerami w internecie. Po co więc udają zblazowanych młodych-starych? I jeszcze wciskają widzom, że to jakaś obnażona prawda o ich wkraczaniu w dorosłość? Doceniam intencje. Efektów - nie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji