Artykuły

Agata wchodzi do sieci

"Sklep z zabawkami" w reż. Wojciecha Kobrzyńskiego w Białostockim Teatrze Lalek. Recenzja Jerzego Szerszunowicza w Kurierze Porannym.

"Sklep z zabawkami" wywołuje tak silne emocje, że najmłodsi, kilkuletni widzowie reagują płaczem. Dorośli też nie mają łatwo - tłumaczenie sensu spektaklu na język zrozumiały dla dzieci jest zadaniem niemal niewykonalnym.

Dobrze by było, gdyby dorośli - rodzice, bądź opiekunowie grup przedszkolnych - po spektaklu przeprowadzi rozmowy z dziećmi, a przynajmniej postarali się odpowiedzieć na ich, pytania. Bo1 sama sztuka raczej pytania mnoży, niż na nie odpowiada.

Zagubieni na łnf estradzie

W konstrukcji "Sklepu z zabawkami" niezwykle ważną rolę odgrywają środki wyrazu dość niecodzienne w,tradycyj-nym teatrze - animacja komputerowa, projektory wideo. Elektronicznie generowane obrazy w dużej mierze zastępują scenografię, a co ważniejsze, budują dramaturgię i wnoszą nowe znaczenia. Dzięki nim historia Agaty (Grażyna Kozłowska) i jej stryjka, bajkopisarza Piotra Zajączka (Piotr Damulewicz) zostaje zręcznie uwspółcześniona. Wiadomo, że oboje muszą przenieść się w krainę baśni, trafić do magicznego sklepu z zabawkami. Zgodnie z tradycją mogą zgubić-się w lesie, ale też nic nie stoi na przeszkodzie -czego dowodem inscenizacja w BTL-u -by bohaterowie zabłądzili w... Internecie.

Pomysł zlokalizowania sklepu z zabawkami w Sieci jest bardzo udany. Duże wrażenie robią "wyczarowane" elektronicznie leśne plenery. Zręcznie wykorzystano też animację komputerową do zbudowania postaci Nocy (Sylwia Janowicz-Dobrowolska). Choć magia polegająca na synchronizacji kolorowych "dymków" (animacji rzutowanych na siatkowy ekran) i ruchów rąk aktorki zauroczy głównie najmłodszych, to trudno odmówić jej specyficznego wdzięku.

Do fajerwerków elektronicznych dochodzą jeszcze możliwości maszynerii scenicznej, dzięki którym z ciepłego pokoju z dobrze napalonym kominkiem nagle przenosimy się w chłodną estrzeń wirtualną - przenosimy się

Agata (Grażyna Kozłowska) i Karzeł (Wiesław Czołpiński), sprzedawca w internetowym sklepie z zabawkami dosłownie, bo nawet temperatura gwałtownie się obniża. Popis realizatorów, którzy demonstrują możliwości nowej sceny jest ze wszech miar godny szacunku. Szkoda tylko, że w tych technicznych fajerwerkach gubiła się nieco istota samego widowiska.

Wybór Agaty

Wyreżyserowany przez Wojciecha Kobrzyńskiego "Sklep z zabawkami" w rozbuchanej plastycznie, lecz logicznej formie kryje treść wielce niejasną. Realizatorzy nie przyłożyli się zbyt mocno do wytłumaczenia dzieciom, na czym polega kluczowy dla całego spektaklu dramat wyboru Agaty - dziecka, które zgadza się oddawać rok z własnego życia za każdą nową zabawkę z in-ternetowego sklepu. Alegoria tracenia życia na pogoń za "dobrami doczesnymi" czytelna dla dorosłego odbiorcy dla dziecka pozostaje równie zrozumiała, jak dziewiąte przykazanie, wbijane do głowy przed pierwszą komunią. Dezorientację pogłębia dodatkowo maniera przyjęta przez parę głównych aktorów - wesoła paplanina-bieganina, przerywana dramatycznymi piskami, kłócąca się przykro z sensem opowiadanej historii.

Potłumacz mi mamo

Można też odnieść dość wrażenie, że niektóre sceny znalazły się w spektaklu tylko dlatego, że były zapisane w oryginale - czyli w tekście "Sklepu z zabawkami" Alexandru Popescu.

Nagrodę specjalną należy wręczyć temu, kto zrozumie - opierając się tylko na treści przedstawienia - symboliczne znaczenia dosypywania piasku do klepsydry albo spróbuje dzieciom wytłumaczyć, kim (lub czym) jest Karzeł (Wiesław Czołpiński).

Nie podejmuję się tego zadania. Stąd początkowa zachęta do rozmów z dziećmi po spektaklu. Jeżeli nawet nie uda nam się udzielić przekonujących odpowiedzi, to może - zadając pytania - wspólnym wysiłkiem

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji