Artykuły

Iwona, księżniczka Burgunda

TEATR "DWÓJKI" zapowiada się jako cykl prezentacji głośnych dzieł dramaturgii współczesnej. Zainicjowany został niejako dla dopełnienia oferty repertuarowej poniedziałkowego teatru TV, z myślą o sztukach stylistycznie zróżnicowanych, dających szansę bardziej oryginalnych rozwiązań inscenizacyjno-kamerowych, współbrzmiących w interpretacji z niepokojami i odczuciami inteligenckiej telewidowni. Kolejną premierą zapoczątkowanego niedawno cyklu będzie przedstawienie "Iwony, księżniczki Burgunda" Witolda Gombrowicza, w reżyserii Zygmunta Hubnera. Warto może z tej okazji przypomnieć, że sława powieściopisarska autora "Ferdydurke" i wcześniejszego "Pamiętnika okresu dojrzewania" na długo przyćmiła jego także przedwojenny debiut dramatopisarski, czyli właśnie "Iwonę, księżniczkę Burgunda", napisaną w 1938 roku i w tym samym roku wydrukowaną w "Skamandrze". Na premierę swojej sztuki czekał autor aż dziewiętnaście lat i - acz wyraził na nią zgodę - znał przedstawienie warszawskiego Teatru Dramatycznego (z 1957 r.) wyłącznie ze zdjęć i skąpych opisów recenzenckich.

Czym dla osamotnionego pisarza, przez długie lata pracownika Banku Polskiego w Buenos Aires, była owa warszawska prapremiera "Iwony", o cztery lata poprzedzająca wyjazd z Argentyny do Europy -Berlina Zach., Paryża i Vence, w okolicach Nicei, gdzie umarł w roku 1969 -niech zaświadczy jego korespondencja z kierownikami teatru, której fragmenty przytaczamy za "Dialogiem" (5-6/86).

W liście z dnia 19 X 1957 r. pisał z Buenos Aires: "Proszę przekazać (...) całemu zespołowi moje piękne podziękowanie, iż uświetnili ten utwór, raczej taki sobie, talentem pełnym pomysłowości i dowcipu (...). A w liście z 11 I 1958, do dyrektora Mariana Mellera: "...jestem zobowiązany za przesłanie fotografii, wycinków etc. z "Iwony" i za miłe listy (...). Zdaję sobie sprawę, że powodzenie Iwony w dużej mierze zawdzięczam doskonałej reżyserii i grze, to zresztą wyraźnie widać z recenzji. W każdym razie bardzo mnie cieszy, że Panowie nie wpadli na zawsze ryzykownym przedsięwzięciu lansowania nowego autora i w dodatku "awangardowego"... Witold Gombrowicz"

Dodajmy, że rewelacyjną kreację w tamtym przedstawieniu, które zapoczątkowało po wojnie obecność pisarza na naszych scenach, stworzyła Barbara Krafftówna, i jeszcze może to, że przez trzydzieści lat swojej emigracji Gombrowicz, dziś najmodniejszy w Polsce autor, aż przez 24 lata mieszkając w Argentynie pozbawiony był właściwie kontaktu z teatrem i dopiero ostatni okres życia spędzony we Francji dał mu, być może, tę szansę, ale jego dorobek dramaturgiczny był już właściwie zamknięty. Od połowy lat 50. "Iwona, księżniczka Burgunda" powracała w repertuarze scen krajowych i zagranicznych (m.in. w Monachium wystawił "Iwonę" Ingmar Bergman w 1980 r.) jako sztuka intrygująca układem i konwencją. Rzecz dzieje się na dworze królewskim spętanym konwenansem i tradycją, czyli formą i zarazem będącym formy tej parodią. Sens owej "groteski intelektualnej" dotyczy problemu wolności jednostki. Następca tronu, książę Filip, dla potwierdzenia własnej wolności, kpiąc z konwenansów, postanawia ożenić się nie wedle nakazów tradycji z kobietą godną księcia, ale właśnie z Iwoną - dziewczyną przypadkowo spotkaną, brzydką, apatyczną, upartą, milczącą - żywym zaprzeczeniem wdzięków kobiecości. A przy tym całkowicie obcą w świecie dworskich form. Jej istnienie jest jakby wyzwaniem, burzy porządek tego otoczenia. Iwona będzie zatem usunięta... Jak w wielu późniejszych dziełach Gombrowicza przypadkowe zdarzenie wyzwala ciąg nieprzewidzianych zachowań. Sytuacja determinuje i określa ludzi. Cudze spojrzenie zmienia najbardziej uświęcony wzór postępowania. Bo człowiek staje się kimś innym w zetknięciu z drugim człowiekiem, nigdy nie zdoławszy w tym procesie osiągnąć swojej dojrzałości ani odnaleźć tożsamości. Osobliwej Gombrowiczowskiej grze masek i instynktów przedstawienie Hubnera nadaje szczególną aktualność poprzez usytuowanie aktora nie w jakiejś fantazyjnej ani niedookreślonej rzeczywistości, ale w strefie skojarzeń bliskich i zrozumiałych i oczywiście ironicznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji