Artykuły

Lublin. "Traviata" w hali "Globus"

Na dwa ostatnie wieczory listopada, sobotę - 29, i niedzielę - 30, zaplanował Teatr Muzyczny premierę nowej monumentalnej inscenizacji "Traviaty", która zostanie wystawiona w hali sportowej. Partię głównej bohaterki zaśpiewają na zmianę Joanna Woś i Joanna Horodko.

Libretto do "Traviaty", jednej z najpiękniejszych oper Giuseppe Verdiego, powstało na kanwie powieści "Dama Kameliowa" Aleksandra Dumasa syna. Znając popularność tej opery, trudno uwierzyć, że jej prapremiera, która odbyła się 6 marca 1853 roku na scenie weneckiego Teatro La Fenice, była jedną z największych klęsk w życiu Verdiego. Po raz pierwszy w swojej twórczości odwołał się on do współczesnej rzeczywistości, rozgrywając całą akcję w konwencjach dramatu mieszczańskiego i literatury realistycznej. Dramat Violetty był zarazem jawnym oskarżeniem pruderyjnych stosunków panujących w owych czasach. Po drugie, zawinili wykonawcy. Verdi otrzymał w tej sprawie anonimowy list, w którym przestrzegano go przed fiaskiem prapremiery, jeżeli nie znajdzie innego basa, a zwłaszcza lepszej primadonny. I stało się! Korpulentna Salvini - Donatelli nie dość, że fatalnie śpiewała, to jeszcze zupełnie nie przekonywała w roli delikatnej chorej kobiety. Graziani potraktował partię Alfreda w sposób zupełnie chłodny, a świetny baryton Varesi był tego wieczoru niedysponowany. Wszystko to złożyło się na klęskę prapremierowego przedstawienia. - Nie zrozumieliście niczego z mojej muzyki - powiedział prapremierowym wykonawcom Verdi. Czternaście miesięcy po klęsce w La Fenice "Traviatę" wystawiono 5 czerwca 1854 roku ponownie również w Wenecji, ale już w Teatro San Benedetto. Sukces przeszedł wszelkie oczekiwania. "Nie było jeszcze w Wenecji sukcesu równego sukcesowi twojej 'Traviaty'" - napisał Ricordi do nieobecnego na premierze Verdiego. Od tego momentu rozpoczął się jej tryumfalny pochód przez światowe sceny. Można bez większego ryzyka stwierdzić, że nie ma wieczoru w roku, by gdzieś na świecie, w świetle scenicznej rampy, nie ożywała na nowo tragiczna historia miłości Violetty i Alfreda.

Partytura tej opery to w całości jedno wielkie arcydzieło o wspaniałej subtelnej melodyce i wielkiej sile ekspresji. Prawdziwe bogactwo niezapomnianych melodii. Zaczynamy od subtelnej liryki preludium poprzedzającego I akt. Drugi ceniony instrumentalny fragment to ujmujące głębią wyrazy, pełne smutku i rezygnacji preludium rozpoczynające III akt. Powszechnie znana scena toastowa "Libiamo, libiamo" jest wstępem do duetu Alfreda i Violetty "Un di felice". Wielka aria Violetty "E strano, e strano" zwieńczona cabalettą "Sempre libera" kończy I akt. Drugi rozpoczyna aria Alfreda "De miei bollenti spiriti". Po niej następuje pełen dramatyzmu duet "Ah, dite alla giovine" śpiewany przez Violettę i starego Germonta, ojca Alfreda. To tutaj decyduje się Violetta na największą ofiarę swojego życia. Pierwszą scenę II aktu kończy wspaniała aria starego Germonta "Di Provenza". Drugą scenę II aktu rozpoczyna piękna scena balu z rozbudowaną partią chóru, tutaj pod płaszczykiem banalnych melodii zaczyna się w muzyce prawdziwy dramat. Akt III to przede wszystkim aria Violetty "Addio del passato" oraz duet głównych bohaterów "Parigi o cara", po którym co wrażliwsze panie ukradkiem ocierają łzy wzruszenia.

Reżyseria i scenografia będzie dziełem Waldemara Zawodzińskiego. Kostiumy zaprojektowała Izabela Stronias. Pod względem muzycznym premierę przygotuje Jacek Boniecki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji