Artykuły

Bohater ostatniej akcji

Choć oklaski publiczności zawsze są dla aktora nadzwyczaj miłe, Jan Machulski nigdy nie popadł w samozachwyt dzięki zdroworozsądkowemu podejściu do zawodu i kierowaniu się zasadą: nigdy nie jestem tak dobry, jak mówią, i nigdy nie będę taki zły, jak będą mówić - Jana Machulskiego żegna Anna Kilian z Życia Warszawy.

Jan Machulski zmarł wczoraj w Warszawie w wieku 80 lat. Choć urodził się w Łodzi, aktorska pasja, filmowa i teatralna kariera oraz zamiłowanie do pracy z młodzieżą połączyły go ze stolicą.

Aktor jest jak uzdrowiciel i powinien nieść radość. Pokazuje to, czego bez niego nikt by nie zobaczył. Jest szamanem - powtarzał Jan Machulski. Chociaż zagrał blisko 100 ról filmowych i telewizyjnych oraz drugie tyle teatralnych, widzowie kojarzą go najbardziej z kasiarzem Kwintą z komedii kryminalnej "Vabank", którą zadebiutował jego syn Juliusz. Na początku przyszłego roku zobaczymy Jana Machulskiego na ekranach w jego ostatniej roli. W "Ostatniej akcji" - filmie w reżyserii Michała Rogalskiego - zagrał emeryta Dziadka, weterana Powstania Warszawskiego.

Oszust pierwsza klasa

Pochodził z bardzo biednej rodziny. Każdy zaoszczędzony grosz wydawał na kino. - Aktorstwo było celem mojego życia. Chciałem być kimś innym. Mogłem dzięki temu przeżyć, obok mojego życia, jeszcze kilkadziesiąt innych - wspominał.

Choć oklaski publiczności zawsze są dla aktora nadzwyczaj miłe, Jan Machulski nigdy nie popadł w samozachwyt dzięki zdroworozsądkowemu podejściu do zawodu i kierowaniu się zasadą: nigdy nie jestem tak dobry, jak mówią, i nigdy nie będę taki zły, jak będą mówić. Nie przywiązywał wagi do pieniędzy - rezygnował z nawet bardzo wysokich gaż, gdy propozycje reżyserów nie wzbudziły jego zainteresowania.

Twierdził, że zawsze miał szczęście. Pierwszą główną rolę zagrał w rewelacyjnym debiucie Tadeusza Konwickiego "Ostatni dzień lata" z 1958 r. Eksperymentalny dramat egzystencjalny, w którym wystąpił u boku Ireny Laskowskiej, okazał się międzynarodowym sukcesem. Podobnie jak dwa filmy Janusza Majewskiego, w których wystąpił w latach 60. - "Awatar, czyli zamiana dusz" i "Sublokator".

Sprawdzał się i w komediach, i w dramatach. U Wojciecha Jerzego Hasa zagrał w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" i w "Lalce", u Hieronima Przybyła - w "Rzeczpospolitej babskiej", u Stanisława Jędryki - w "Podróży za jeden uśmiech". Ale przede wszystkim bawił nas w dwóch odsłonach "Vabanku", w których zbudował postać dżentelmena kasiarza Henryka Kwinty.

Bardzo cenił tę rolę. - Lubię grać oszustów - powiedział przy okazji realizacji "Vinci" (2004), także w reżyserii syna. Filmu, w którym ponownie wcielił się w rolę czarującego mężczyzny będącego na bakier z prawem - fałszerza obrazów Hagena.

Ale młodzież, z którą pracował m.in. w ognisku przy Teatrze Ochoty, uczył, jak żyć przyzwoicie. - Najpierw trzeba kształtować człowieka, a potem artystę - mówił.

Własną scenę - Teatr Ochoty - stworzył z żoną Haliną w 1970 r. Placówce służącej edukacji młodych i będącej miejscem spotkania twórców z publicznością szefował do 1996 r. Potem kształcił młodzież w Szkole Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich. Pod ich pedagogicznym okiem wyrośli m.in. Katarzyna Figura i Piotr Adamczyk.

Szeryf na wózku

Kilka lat temu napisał scenariusz "Miasta bez policji", w którym chciał zagrać mężczyznę na wózku inwalidzkim, próbującego oczyścić miasto z mafii. Pomysł wyewoluował w serial "Ostatni szeryf".

- Projekt nadal leży na moim biurku i przypomina, że Janek od nas odszedł - powiedział były rektor PWSTFiTV prof. Jerzy Woźniak. - Wszyscy go kochali.

- Jestem z tych ostatnich - mawiał Machulski. - Nie wystarcza mi SMS, muszę słyszeć w słuchawce ludzki głos. Potrzebuję żywego kontaktu.

Nam jego głosów - Kwinty i wielu innych, dzięki którym przeżył wymarzone kilkadziesiąt żywotów - będzie bardzo brakowało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji