Artykuły

Machulski był jedną z najsympatyczniejszych postaci, wszyscy go lubili

- JAN MACHULSKI był jedną z najsympatyczniejszych postaci świata filmowo-aktorskiego - powiedział PAP Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. - Wszyscy go lubili - podkreślił.

- Ta wiadomość jest bardzo przykra. Bardzo lubiłem Janka. Wszyscy go lubili - mówił Bromski. - To jeden z niewielu ludzi, który potrafił sobie zjednywać sympatię i życzliwość otoczenia. Świetny aktor, znakomity człowiek.

- Szkoda, że ludzie z tego pokolenia zaczynają odchodzić. Dziś jest przecież pogrzeb innego wybitnego filmowca Stanisława Różewicza i tego samego dnia tracimy Janka Machulskiego. To jest naprawdę bardzo smutna jesień.

Według Bromskiego, Jan Machulski był też świetnym pedagogiem. - I Jan Machulski, i Stanisław Różewicz byli ludźmi, którzy zawsze z życzliwością patrzyli na nas, gdy w zawodzie filmowym stawialiśmy pierwsze kroki. Byli życzliwi i pomocni - podkreślił.

- Byłem w szkole filmowej na jednym roku z Julkiem Machulskim i muszę powiedzieć - dodał Bromski - że jego ojciec Jan Machulski był zawsze otwarty na tzw. młodzież filmową, służył pomocą, doświadczeniem, chętnie brał udział w naszych szkolnych filmach.

- Mieliśmy jeszcze dalsze plany. Mieliśmy kręcić trzecią część "Vabanku" - powiedział PAP aktor Leonard Pietraszak.

- To ogromna strata dla filmu, kultury i dla mnie osobiście - powiedział Pietraszak o zmarłym w czwartek w Warszawie Janie Machulskim, aktorze filmowym, teatralnym i telewizyjnym, reżyserze i pedagogu.

- Jechałem samochodem, kiedy dotarła do mnie ta wiadomość. To było jak grom z jasnego nieba. Zastanawiałem się czy kontynuować jazdę - mówił odtwórca roli Kramera w "Vabanku".

- Nigdy nie przypuszczałem, że Janek może być zagrożony takim wczesnym odejściem. Przecież on był w znakomitej formie. Cudowny, sprawny umysłowo i fizycznie. Okaz zdrowia, jak na te swoje lata, do których się nie przyznawał. I słusznie - mówił aktor.

- Mieliśmy jeszcze dużo planów. Kiedy się spotykaliśmy, mówiliśmy, że przecież trzeba jeszcze nakręcić trzeci "Vabank", o który wszyscy pytają. Byliśmy zapraszani na urocze imprezy, na których reprezentowaliśmy "Vabank" po tylu latach. To, że Janek już nie żyje nie mieści mi się w głowie - powiedział.

Według Pietraszaka, Machulski to znakomity aktor, cudowny człowiek i wspaniały nauczyciel kilku pokoleń aktorów, które wychował razem ze swą żoną Haliną.

- Wspaniały chłopak i kolega - wspominał Pietraszak. - Jeden z nielicznych aktorów, którzy jak grają to bardziej dbają, żeby partner lepiej wypadł niż on sam. Kiedy w "Vabanku", on jako Kwinto i ja jako Kramer, graliśmy protagonistów, wszyscy się dziwili, jak możemy sobie z tym dać radę, kiedy się prywatnie bardzo lubimy. Była w tym zasługa znakomitego aktorstwa i wielkiego koleżeństwa Jana Machulskiego.

- Jan Machulski był aktorem, którego znakiem firmowym była dyskrecja i elegancja. Tymi zaletami zabłysnął w obydwu częściach "Vabanku" w reżyserii swego syna Juliusza - powiedział PAP krytyk filmowy Tomasz Jopkiewicz.

- Trzeba pamiętać - podkreślił Jopkiewicz - że Jan Machulski do historii kina przejdzie, nie tylko dzięki roli kasiarza Kwinto w "Vabanku", bo przecież wystąpił on także między innymi u Tadeusza Konwickiego w "Ostatnim dniu lata" i stworzył tam wybitną rolę dramatyczną.

Według krytyka, Jan Machulski doskonale czuł się także w konwencji pastiszowej, subtelnie komediowej, na co dowodem był "Sublokator" Janusza Majewskiego.

- Odszedł aktor wszechstronny, którego styl gry nigdy nie był agresywny - zauważył Jopkiewicz. - Machulski dawał pole swoim partnerom, co nie znaczy, że przestawał być znakomity. Umiar, dyskrecja, elegancja i wdzięk to znaki firmowe jego aktorstwa.

- Kilka dni temu Jan Machulski przyniósł projekt czteroodcinkowego serialu pt. "Ostatni szeryf". Projekt nadal leży na moim biurku - powiedział PAP były rektor Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej profesor Jerzy Woźniak.

- Gdy Janek był w Łodzi kilka dni temu zaproponował mi, bym przeczytał jego propozycję czteroodcinkowego serialu pt. "Ostatni szeryf". Ten projekt nadal leży na moim biurku i przypomina mi o tym, że Janek od nas odszedł - powiedział Woźniak.

Podkreślił, że Jan Machulski był inicjatorem wielu wspaniałych pomysłów i człowiekiem, o którym można mówić same dobre rzeczy.

- Wszyscy go kochali. Był inicjatorem m.in. festiwalu spektakli dyplomowych szkół teatralnych, na którym od początku fundował swoją indywidualną nagrodę dla jego zdaniem najwybitniejszego studenta. Z pewnością chciałby, by ta nagroda nadal była przyznawana - powiedział Woźniak.

Przypomniał, że jednym z pomysłów Jana Machulskiego była również łódzka Aleja Gwiazd na ul. Piotrkowskiej. - Dzisiaj miało się odbyć posiedzenie Kapituły Gwiazdy, w którym Janek miał uczestniczyć. Nie zdążył - powiedział Woźniak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji