Artykuły

Sinobrody uśmierca duszę żony

"Ciemnia" w reż. Katarzyny Kawalec na Scenie OFF Teatru Dramatycznego w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Nie groźny arystokrata sprzed kilku wieków, a współczesny fotograf. Nie ponure zamczysko - a atelier pełne zakamarków. Wariację na temat baśni "Sinobrody" pokazują w Teatrze Dramatycznym młodzi aktorzy niezależni.

O co chodzi w krwawej opowieści Charlesa Perraulta - wiadomo. Starszy bogaty mężczyzna cieszy się ponurą sławą, po jego kilku żonach słuch zaginął, stronią więc od niego młode kobiety. Mrocznego klimatu dodaje jeszcze siedziba rodowa Sinobrodego owiana kiepską sławą. Ale mężczyzna ma znów kolejną zdobycz w garści: nowa żona dostaje kluczyk do wszystkich komnat w zamku i przykaz, by do ostatniego pokoju pod żadnym pozorem nie wchodzić. Dziewczę jednak tam się udaje i widzi pomordowane poprzedniczki. Sinobrody dowiaduje się o tym i każe jej gotować się na śmierć...

Baśń Perraulta doczekała się wielu rozmaitych interpretacji. Kolejną proponuje Kooperacja P.O.R.T. - niezależna grupa teatralna, która korzystając ze Sceny OFF w Teatrze Dramatycznym, pokazuje uwspółcześnioną wersję mitu.

I tak zamczyskiem jest tu fotograficzne atelier, Sinobrodym - młody fotograf, żoną - fotomodelka, krwawą komnatą pełną trupów - pokoik z sekretnymi zdjęciami innych kobiet. Śmierć zaś, która tu wisi w powietrzu, wprowadzona jest nie przez banalne uderzenie nożem, a przez moment fotografowania. Dawne plemiona bały się błysku flesza - wedle nich fotografowanie to odbieranie ofiarom dusz. W "Ciemni" ten mocno osadzony w etnografii wątek powraca i jest ciekawie zinterpretowany. Fotograf bierze aparat do ręki i mówi: "Pora umierać, moja pani". Modelka za chwilę nie tylko zostanie uwieczniona na zdjęciu, jakby wprost do albumu (Sinobrody albumu nie miał, miał za to komnatę, gdzie gromadził swoje "łupy"), ale przede wszystkim pozbawiona duszy, uśmiercona.

Reżyserka Katarzyna Kawalec (absolwentka Akademii Teatralnej) znalazła ciekawy pomysł na adaptację starej baśni. I choć spektakl czasem trąci zbytnim patosem (sceny, w których aktorzy, choć odziani współcześnie, mówią archaicznym językiem), choć przeplatanie starej historii z nową w sensie fabularnym często kuleje, to jednak przedstawienie jest warte uwagi.

Jest tu parę smaczków - multimedialnych wstawek, które dodają klimatu całej historii pełnej niedopowiedzeń. Tajemniczość zamkniętego pokoju osiągnięto poprzez projekcję zdjęć i intrygującą grę świateł, które powodują, że sala albo zalana jest krwawą poświatą, albo wraca do ascetycznego zestawu czerni i bieli, czasem tylko złamanej kolorem sukienki głównej bohaterki.

Siłą spektaklu jest zmysłowa gra, jaką toczą między sobą Ona (ciekawie prezentująca się na scenie Ewa Mrówczyńska - tegoroczna absolwentka wydziału aktorskiego) i On (Adam Majewski - student drugiego roku białostockiej AT). On jest zblazowany, a jednocześnie niemiłosiernie sztywny, nosi w sobie jakąś tajemnicę. Ona - to jego przeciwieństwo: otwarta na nową przygodę, pragnąca uczucia, naiwna, ale jednocześnie świadoma swego powabu; krąży wokół niego jak kotka, chce go sobą zainteresować, przedrzeć się przez sztywny pancerz. Nieoczekiwanie role się odwracają: naiwne dziewczę okazuje się mieć w sobie drapieżność, pewny siebie mężczyzna okazuje się być zagubiony (szkoda tylko, że ten wątek nie jest w spektaklu rozwinięty).

Stosunek między tym dwojgiem nacechowany jest przemocą, co widać w rozmaitych układach choreograficznych, które stają się lejtmotywem spektaklu. I to też jest jego walor - oszczędność. Rozmaite emocje - miłość, strach, nienawiść, uległość - które mogłyby być wypowiedziane, tu są pokazane poprzez ruch. I dobrze, gdy bowiem tekstu podawanego przez aktorów w "Sinobrodym" jest nadmiar - robi się zbyt pompatycznie i sztucznie. Można oczywiście przyjąć, że ów sztuczny dialog dwojga to rodzaj metaforycznego kodu, który pokazuje, jak trudno porozumieć się mężczyźnie i kobiecie. A jednak nawet takie potraktowanie owych dialogów niewiele daje - nadal trącą banałem. Nie na tyle jednak, by pogrążyć cały spektakl.

Teatr Dramatyczny Scena OFF, "Ciemnia" - spektakl Kooperacji P.O.R.T., najbliższe spektakle - śr.-czw., godz. 19

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji