Premier żałował, że występ był tak krótki
W miniony weekend aktorzy Teatru im. Juliusza Osterwy podbili Gdańsk spektaklem "Sarmacja" [na zdjęciu]. Lubelscy artyści pokazali sztukę Pawła Huelle w Teatrze Wybrzeże.
Zachwycili nie tylko miejscowe władze. W piątek na "gdańskiej premierze" nieoczekiwanie pojawił się premier Donald Tusk z żoną. Przyszli nie tylko na spektakl, ale również za kulisy, gdzie później długo rozmawiali z aktorami.
- Nie mieliśmy pojęcia, że premier Tusk siedzi na widowni. Zobaczyliśmy go dopiero po spektaklu, gdy przyszedł do bufetu pogratulować naszemu dyrektorowi - relacjonuje aktorka Nina Skołuba-Uryga. Jej koledzy ze sceny natychmiast tłumnie przypuścili szturm na szefa polskiego rządu i nie wypuścili go, dopóki każde z nich nie zrobiło sobie pamiątkowego zdjęcia.
Donald Tusk miał tylko jedno zastrzeżenie do widowiska. - Żałował, że spektakl trwał tak krótko - z uśmiechem wspomina Krzysztof Babicki, reżyser "Sarmacji" i dyrektor artystyczny Teatru im. Juliusza Osterwy, który chodził razem z Donaldem Tuskiem do I LO w Gdańsku. - Ten występ dodał skrzydeł aktorom. Miarą wartości każdego spektaklu jest frekwencja, a gdański teatr wypełniony był po brzegi - podkreśla Krzysztof Babicki.
"Sarmacja" tak bardzo podobała się gdańszczanom, że zamiast planowanych dwóch spektakli, lubelscy aktorzy musieli zagrać na deskach tamtejszego teatru aż trzykrotnie.
Po tak wyczerpującym weekendzie aktorzy nie mieli czasu na wypoczynek. Wczoraj intensywnie pracowali nad sztuką Toma Stopparda "Rock'n'roll".
Na premierę zapraszają 15 listopada.