Artykuły

Lęk Józefa K

- Przede wszystkim nie chcę się trzymać żadnego kanonu. Robię swój spektakl, który jest moim odczytaniem powieści, odczytaniem "pod prąd" - mówi WALDEMAR ŚMIGASIEWICZ, reżyser "Procesu" w krakowskiej Bagateli.

Waldemar Śmigasiewicz o swoim "Procesie" w Bagateli

Widział Pan "Proces" w wersji muzycznej przygotowany niedawno przez Wojciecha Kościelniaka w krakowskiej PWST?

- Nie widziałem. Świadomie, żeby niczym się nie sugerować. Słynnej inscenizacji Jarockiego w Starym Teatrze zrealizowanej w latach 70. też nie widziałem, bo wtedy grałem w piłkę, a nie zajmowałem się teatrem. Tak więc, jak pani widzi, do tej realizacji przystąpiłem "nieobciążony".

"Proces" to utwór, który można interpretować na wielu płaszczyznach: politycznej, filozoficznej, egzystencjalnej. W latach komunizmu ta pierwsza interpretacja była najczęstsza, gdyż utwór odczytywano jako opowieść o zniewolonym człowieku przez totalitarny system. Jak dziś interpretuje Pan losy Józefa K. w labiryncie sądów?

- Przede wszystkim nie chcę się trzymać żadnego kanonu. Robię swój spektakl, który jest moim odczytaniem powieści, odczytaniem "pod prąd". Oczywiście, kompletnie nie interesuje mnie zawarta w tym tekście krytyka systemów politycznych, biurokracji. Dla mnie "Proces" jest przede wszystkim bardzo intymną opowieścią mówiącą o tym, że człowiek składa się z tego, co jest na jego powierzchni i z tego, co jest pod powierzchnią. Nasza "powierzchnia" to jest dążenie do sukcesu, awansu, stawianie przed sobą ambitnych celów. A co się dzieje wewnątrz nas? Tego nie wiemy dopóty, dopóki nie znajdziemy się w sytuacji ekstremalnej. A taką sytuacją jest ta, w której znalazł się Józef K. On jest jednym z elementów sądu - świata, w którym próbuje odnaleźć samego siebie. A te poszukiwania odbywają się również w słowie. I właśnie strona werbalna "Procesu", pewien zabieg na języku dokonany przez Kafkę interesuje mnie najbardziej.

Jak by Pan zdefiniował ten zabieg?

- To jest proces rozszczepionego języka. Proces unicestwiania świata w sferze werbalnej. U Kafki jest wiele samowykluczających się określeń, zwrotów,

jak choćby: "Niech się pan nie zajmuje sobą, tylko się naprawdę przejmie swoim losem". Przecież nie można się nie zajmować sobą, a zajmować się swoim losem. Takich sprzeczności językowych jest u Kafki mnóstwo.

Czemu, Pańskim zdaniem, one służą?

- Przede wszystkim zablokowaniu człowieka, wyeliminowaniu go z gry. Cała struktura Kafkowska jest strukturą symboliczną dowodzącą, że świat jest wykolejony i unicestwia się na poziomie języka. Że język redukuje bohatera. Józef K. jest przedziwną figurą stylistyczną, bo określają go dwa wykluczające się nurty: z jednej strony seksualne pożądanie kobiety, z drugiej zaś starokawalerski lęk przed kobietą, co w konsekwencji uniemożliwia mu przekazanie życia. Mój Józef K. jest człowiekiem osobnym, człowiekiem, w którym COŚ toruje sobie w nim drogę do czegoś, czego on jeszcze nie jest w stanie zdefiniować. Józef K. urodził się z trwogą. Przede wszystkim z trwogą przed życiem.

Łęk bohatera powoduje jego powolne umieranie...

- U Kafki niewidzialne toruje sobie drogę do niewiadomego. Bohater jest zlękniony, a jednocześnie chce, by to coś nienazwane nadal torowało sobie drogę ku śmierci. Bo "Proces" tak naprawdę jest o umieraniu świata, o umieraniu tożsamości człowieka. To jest powieść wizjonerska o tym, co się może stać z człowiekiem przyszłości. Ten niezwykły utwór jest wstrząsający, śmieszny i nieznośny. Jest o rozszczepieniu świata. Jest o śmiechu, który zamiera na ustach. Za jego kontynuację uważam "Paragraf 22" Josepha Hellera.

Gdzie i kiedy rozgrywa się Pański "Proces"?

- Pomysł zrealizowania tego spektaklu powstał przed laty, kiedy zwiedzaliśmy z żoną Pragę. Chodziliśmy tymi krętymi uliczkami i w pewnym momencie powiedziałem: "Popatrz na te maleńkie kamienice, okna, drzwi. Te uliczki pełne są mebli. W takiej scenerii trzeba zrobić Proces." I zrobiłem go w "mieście mebli". Mebli wyrzuconych, odrzuconych, mebli starych i zużytych, w których żyją ludzie. One stwarzają rodzaj stabilności, udają solidność świata.

Na zdjęciu: Waldemar Śmigasiewicz podczas próby przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji