Artykuły

Wrocław. Lubomski zaśpiewał w Teatrze Piosenki

Wczoraj Teatrze Piosenki Mariusz Lubomski promował swoją nową płytę. Wrocławianie będą mogli kupić "Ambiwalencję" jako pierwsi, jeszcze przed oficjalną premierą albumu.

Mariusz Lubomski, artysta-plastyk, który wybrał śpiewanie.

- Bardzo mi zależało, żeby ten krążek dotarł ze mną do Wrocławia. To miasto jest dla mnie naprawdę miejscem szczególnym - mówi Mariusz Lubomski, gwiazda piosenki poetyckiej, autorskiej, lirycznej.

Lubomski debiutował 100 km od stolicy Dolnego Śląska - w 1982 r. w Szklarskiej Porębie na Giełdzie Piosenki Studenckiej. Z grupą I z Poznania i z Torunia (w składzie tego zespołu był m.in. Rafał Bryndal) wykonał słynną, lekko kabaretową "Imprezę w klubie harcerza", potem regularnie odwiedzali tutejsze kluby studenckie. Na szerokie wody wypłynął w 1987 r., gdy wygrał Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie, potem na opolskim Kabaretonie zaśpiewał słynny "Underground" Toma Waitsa.

- Znajomi namawiają mnie, żeby nagrać płytę z piosenkami z tamtych lat - mówi Lubomski. - Nie mówię "nie", zastanawiam się tylko, czy będą brzmiały prawdziwie. Jestem dziś w zupełnie innym miejscu niż w czasach "Imprezy w klubie harcerza".

Lubomski to jeden z najbardziej rozpoznawalnych głosów "Krainy Łagodności", niezrównany interpretator tekstów poetyckich. Do tego trzeba dodać muzyczną uniwersalność artysty, bo świetnie czuje się on zarówno w jazzowych klimatach, muzyce latynoskiej, bossa novie, jak i w bluesie, rocku i piosence kabaretowej. Czasem liryczny, poetycki, czasem zabawny, ale zawsze z boku głównego nurtu. Dojrzały mężczyzna dzielący się ze słuchaczami refleksją nad przemijaniem, wyciszony, kontemplujący.

Od końca lat 80. Lubomski jest regularnym gościem Przeglądu Piosenki Aktorskiej - brał udział m.in. w widowiskach z piosenkami Jacka Kaczmarskiego, Marka Grechuty i słynnym "Kombinacie" opartym na piosenkach Grzegorza Ciechowskiego.

- Występy takie jak na PPA pozwoliły mi trochę odejść od klasycznie rozumianego zawodu muzyka - mówi Lubomski. - Śpiewałem czyjeś piosenki, ktoś za mnie planował dramaturgię koncertu, scenografię. Trochę mnie to rozleniwiło, odkładałem na bok własne piosenki.

Paradoksalnie, to właśnie organizatorzy wrocławskiego festiwalu zmobilizowali Lubomskiego do nagrania nowej płyty, prosząc go w tym roku o przygotowanie solowego recitalu: - Już w marcu miałem przywieźć nowy album. Nie zdążyłem, na PPA zaśpiewałem tylko kilka utworów z "Ambiwalencji".

Data premiery nowej, czwartej już płyty artysty była przekładana kilkakrotnie. - Materiał był już nagrany, ale po przesłuchaniu go dokonałem kilku zmian, niektóre były wręcz rewolucyjne. Potem te piosenki śpiewałem na koncertach, znowu lekko zmieniałem. Utwór musi dojrzeć, przejść swoje, żeby uznać go za gotowy. Płyta też - mówi artysta.

Jak zwykle w wypadku Lubomskiego impulsem do stworzenia nowych piosenek były teksty: - Musi być w nich coś, co mnie zauroczy, nawet olśni. Mogę zmieniać muzykę, aranżację, ale jeśli tekst do mnie trafia, nie popuszczę piosenki.

Słowa do nowych piosenek napisali Jan Wołek i Sławek Wolski, autor słynnej "Spacerologii", chyba największego przeboju pana Mariusza. Na przełomie lat 80. i 90. ta piosenka sąsiadowała na listach przebojów z popowymi i rockowymi hitami, regularnie grały ją rozgłośnie radiowe. Lubomski: - Wśród nowych utworów jest kilka melodyjnych, śpiewnych kompozycji, które być może zostaną zauważone w mediach, pewnie powstaną wideoklipy.

Lubomski nie planuje wielkiej promocji nowej płyty: - Wierzę w naturalne piękno piosenki. Choć moje obserwacje mediów mówią mi zupełnie coś innego, to ufam, że właśnie dzięki temu pięknu moje utwory jednak trafią do ludzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji