Artykuły

Powszechne katowanie widza

"Przebudzenie wiosny" w reż. Heleny Kaut-Howson w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.

Po "Przebudzeniu wiosny", najnowszej premierze w Powszechnym, oszołomiony widz zaczyna tęsknić za widokiem pustej ściany i ciszą.

Reżyser Helena Kaut-Howson najwyraźniej wyszła z założenia, że słynny tekst Franka Wedekinda znudzi dzisiejszego odbiorcę. W końcu kogo może bulwersować dramat nieuświadomienia seksualnego, przedwczesnej ciąży, aborcji czy samobójstwa nadwrażliwego chłopca?

Jej inscenizacją rządzi więc zasada: im więcej, tym lepiej. Wszystkiego jest tutaj w nadmiarze. Słowo podkreśla gest, gest podbija muzyka, muzykę światło. Kolejne sceny umożliwiają niekończącą się kontemplację możliwości techniki teatralnej. Dla każdego coś miłego: jeżdżąca ławka z uczniami wbijającymi sobie do głowy łacinę, erotyczny monolog wygłoszony na sedesie, stosy suchych liści pokrywających scenę, w której tarzają się z upodobaniem bohaterowie, czy taneczne etiudy z krzyżami

Po godzinie podniosłej muzyki Pawła Mykietyna, rozbrzmiewającej natrętnie niemal w każdej minucie, skatowany widz ma ochotę sięgnąć po pilota i wyłączyć choć na chwilę głos.

W całym tym rozbuchanym szaleństwie aktorzy zostali sprowadzeni do roli marionetek. Dramat nieuświadomionych dzieci, które nie potrafią poradzić sobie z budzącymi się w nich uczuciami, zamienił się w kabaret. W efekcie przyprowadzona na spektakl wycieczka szkolna wybuchami śmiechu witała sceny między Wendlą Bergmann (Paulina Chruściel) a nieudolnie wychowującą ją matką (Justyna Sieńczyłło) czy rozważania chłopców w mundurkach o ich erotycznych problemach. Jedna z najważniejszych scen, rada pedagogiczna, która usuwa Melchiora Gabora (Tomasz Błasiak) ze szkoły za nieprzyzwoity ich zdaniem traktat o życiu płciowym, zamienia się w cichą rywalizację między aktorami: kto wymyśli najdziwaczniejszy tik mający scharakteryzować poszczególne postacie. Żal tylko Adama Woronowicza, który chyba nie do końca czuje się na miejscu wśród łamiących ołówki czy oblizujących się nerwowo pozostałych nauczycieli. Strasznie śmieszne? Faktycznie, strasznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji