Artykuły

Spór o muzeum

Spór o Muzeum jest kompromitujący dla Platformy Obywatelskiej, do której należą obie strony: pani prezydent i pan minister. To skandal, że ludzie z tej samej formacji nie potrafią się porozumieć i prowadzą zaciekłą, ambicjonalną walkę o to, kto będzie rządził wartym 270 mln zł projektem - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Felieton Romana Pawłowskiego z cyklu "Kronika wypadków kulturalnych"

Jest rok 2012. Na placu Defilad, w miejscu, gdzie miało stanąć Muzeum Sztuki Nowoczesnej, wciąż straszy blaszak Kupieckich Domów Towarowych. "Gazeta Stołeczna" donosi, że 132. spotkanie władz miasta z ministrem kultury w sprawie Muzeum nie przyniosło porozumienia. Tymczasem projektant Christian Kerez wygrał właśnie proces przed trybunałem w Strasburgu o wypłatę zaległego honorarium wraz z odsetkami: w sumie miasto jest mu winne ponad 150 mln euro. Z teatru: Teatr Bezdomny Grzegorza Jarzyny (dawniej TR Warszawa) zaprasza na kolejną premierę do spalarni śmieci na Powązkach. Prosimy o zabranie ciepłych rzeczy, gdyż sala nie jest ogrzewana.

To nie jest wcale sen wariata, ale możliwa wersja wydarzeń. Tak może się skończyć konflikt o Muzeum Sztuki Nowoczesnej, jaki trwa od czerwca pomiędzy stołecznym ratuszem, dyrekcją MSN, Ministerstwem Kultury i projektantem. Chodzi o kilka tysięcy metrów wolnej przestrzeni w projektowanym gmachu na placu Defilad, którą trzeba zagospodarować na cele kulturalne, aby nie stracić unijnej dotacji. Ratusz chce umieścić tam teatr Grzegorza Jarzyny, któremu kończy się niedługo umowa najmu na Marszałkowskiej. Ministerstwo zgadza się, pod warunkiem że budynek będzie miał jednego gospodarza: państwo. To z kolei nie odpowiada władzom miasta. Przeciw jest dyrekcja Muzeum, bo zmiana projektu może doprowadzić do utraty unijnego dofinansowania, a w rezultacie zablokować jego powstanie. Tymczasem Christian Kerez odmawia wprowadzenia zmian w projekcie, bo w umowie nie ma ani słowa o teatrze.

Spór o Muzeum jest kompromitujący dla Platformy Obywatelskiej, do której należą obie strony: pani prezydent i pan minister. To skandal, że ludzie z tej samej formacji nie potrafią się porozumieć i prowadzą zaciekłą, ambicjonalną walkę o to, kto będzie rządził wartym 270 mln zł projektem. Polityczne szkody tej kłótni wyjdą na jaw podczas najbliższych wyborów, mnie jednak bardziej obchodzą konsekwencje dla kultury. A te mogą okazać się zabójcze. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, MSN i TR Warszawa znajdą się na bruku. I wtedy rzeczywiście będziemy oglądać spektakle w spalarni, a wystawy w internecie.

Mam w związku z tym propozycję: niech Hanna Gronkiewicz-Waltz i Bogdan Zdrojewski oddadzą artystom swoje własne siedziby. TR Warszawa świetnie odnajdzie się w gmachu ratusza na pl. Bankowym, z kolei Pałac Potockich na Krakowskim Przedmieściu to idealne miejsce na galerię sztuki współczesnej. A sami niech przeniosą się do nowego budynku Kereza. Może wtedy łatwiej im będzie osiągnąć porozumienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji