Erotyczny sen Wedekinda
Frank Wedekind (1864-1918) słusznie uważany jest za największego pornografa niemieckiego teatru. Jego "Przebudzenie wiosny", dramat napisany w 1891 r. w Monachium, do tego stopnia wzburzył pruderyjnych wilhelmińskich krytyków, że spadł z afisza jeszcze przed pierwszym przedstawieniem, a na kolejne piętnaście lat trafił pod klucz obyczajowej cenzury. W najbliższy piątek tę legendarną feerię chuci i rozpasanej seksualności będziemy mogli obejrzeć na deskach warszawskiego Teatru Powszechnego - zapowiada Bożydar Brakoniecki w Polsce The Times.
Odwagą wyreżyserowania i uwspółcześnienia mrocznych pragnień niemieckiego skandalisty popisała się Helena Kaut-Howson - i na jej przedstawieniu niejeden seksualny wirtuoz zarumieni się jak pensjonarka. Oto na naszych oczach grupka niewinnej młodzieży dozna wtajemniczenia w sekret świata dorosłych. Stracą niewinność dusz, a przy okazji ciał, nurzając się w odmętach wyczynowej seksualnej inicjacji. Do tego stopnia, że "Przebudzenie wiosny" z czystym sercem można polecić seksuologom, aby teoretyczne wywody wzbogacili garścią praktycznych obserwacji.
Ale bądźmy sprawiedliwi: spłaszczanie dramatu Wedekinda do żywiołowej, wiosennej kopulacji młodych bohaterów to pójście na łatwiznę. Niemieckiego maga teatru interesowała w równym stopniu krytyka ówczesnego społeczeństwa, mechanizmów władzy i jej opresyjności. Nie bez powodu twórca przesiedział blisko pół roku w bawarskiej twierdzy Königstein, gdy w 1989 r. w słynnym satyrycznym piśmie "Simplicissimus" wyśmiał cesarza Wilhelma II i jego urzędników. Ale choć w spektaklu Kaut--Howson także pobrzmiewają echa społecznego buntu przeciw kapitalistycznym realiom, ostatecznie giną we wszechogarniającej erotycznej aurze i zalewie koszarowych dowcipów.
A na scenie króluje rozbuchana młódź, reprezentowana przez blisko dwudziestoosobową drużynę teatralnego, obupłciowego narybku. Na scenie krągłościami swoimi zabłysną m.in. Aleksandra Bożek, Paulina Chruściel i Karina Seweryn, zaś krzepką męskość zaprezentują Tomasz Błasiak, Damian Łukawski i Piotr Ligienza; wszystko do wtóru muzyki samego Pawła Mykietyna.
Wśród wykonawców dostrzeżemy też Adama Woronowicza. Seksualny maraton w "Przebudzeniu wiosny" to rozgrzewka przed kolejnym wyzwaniem, jakie podejmie młody gwiazdor. Już wiosną błyśnie na kinowym ekranie w poważnej, budzącej respekt roli księdza męczennika, Jerzego Popiełuszki w dramacie Rafała Wieczyńskiego.
Zdjęcie z próby przedstawienia.