Artykuły

Boleśnie współcześnie

"Nelly" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Pisze Violetta Waluk w Tygodniku Wałbrzyskim.

No i zaczęli nowy sezon artystyczny sztuką, która z założenia powinna trącić myszką, ale została uwspółcześniona - chciałoby się rzec- aż do bólu.

Po istnej serii klasycznych rosyjskich arcydzieł sceny, mamy kolejną adaptację - tym razem prozy Fiodora Dostojewskiego. Jego "Skrzywdzonych i poniżonych" przenieśli na scenę Natalia Korczakowska, która również wyreżyserowała spektakl i Tomasz Śpiewak.

Akcja sztuki dzieje się w jakimś czasowym zatrzymaniu: miejsce i akcesoria są bez wątpienia współczesne, słowa i emocje - dawne, z tragedią rozdartego ojcowskiego serca w centrum zainteresowań. Coś mi tu zgrzyta. Najbardziej "skrzywdzona i poniżona"-młodziutka Nelly nie może dojść do głosu ze swoją wstrząsającą opowieścią. Zaczyna kilka razy, zanim wreszcie wypowie swoje żale. I śmierć staruszka jest jakaś mało tragiczna, wręcz nomen omen - teatralna.

A gdzie oni wszyscy przebywają? W czymś oszklonym (klatce?), na dodatek odsuniętej w głąb sceny, co sprawia, że "odsunięci" są również aktorzy. Nie pozostaje to bez wpływu na percepcję przedstawienia. Zresztą

to miejsce, początkowo zdaje się bardzo nobliwe, zmienia się w coś, całkiem odmiennego. I ten kamerzysta rejestrujący przebieg zdarzeń, pęta się niczym pracownik "wideo-filmo-wania" na współczesnym weselu. Czasem to nawet dobrze, bo kiedy aktorzy nikną gdzieś w przestrzeni "przykulisowej", obraz na ekranie pozwala nam śledzić, co się z nimi dzieje.

I wreszcie finał sztuki staje się wyjaśnieniem, i już rozumiem, dlaczego mi zgrzytało. Nic jednak nie zdradzę, by nie popsuć zabawy. Trzeba samemu to zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji