Artykuły

Czy artysta został rozgrzeszony?

"Spowiedź Wowry" w reżyserii Luby Zarembińskiej w Sopockiej Scenie Off de Bicz. Pisze Magdalena Hajdysz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

"Spowiedź Wowry" w reżyserii Luby Zarembińskiej jest precedensem w historii Sopockiej Sceny Off de BICZ. Po raz pierwszy do współpracy zaproszono reżysera "z zewnątrz", aby wspólnie z nim stworzyć nową wizję jego spektaklu. Efekty można było podziwiać w piątek w Teatrze na Plaży.

Po raz pierwszy sztukę wybitnego lalkarza i reżysera Jana Wilkowskiego "Spowiedź w drewnie" Luba Zarembińska zrealizowała 15 lat temu, wraz z autorskim Teatrem 44 z Szamocina. W tym roku postanowiła przygotować nową wersję spektaklu, tym razem z udziałem aktorów Sopockiej Sceny Off de BICZ. Tytułowy Wowro to Jędrzej Wowro, najsłynniejszy polski rzeźbiarz ludowy okresu międzywojennego, "odkryty" przez Emila Zegadłowicza. W przedstawieniu otwierającym nowy sezon Sceny Off t de BICZ świątkarza gra Henryk Dąbrowski. Autorem rzeźb, które w przedstawieniu "grają" na równi z aktorami, jest Robert Braksator.

Spektakl od samego początku wprowadza nas w atmosferę ludowości, na której tle toczy się nieustanna walka dobra ze złem. Świętość i grzech mieszają się ze sobą, ekstatyczna pobożność i erotyzm stoją obok siebie. Prawość i rozwiązłość oddzielone są cienką granicą. Oszczędna, symboliczna scenografia i kostiumy kreślą prostą i ubogą codzienność życia. W takiej atmosferze rozpoczyna się tytułowa spowiedź Jędrzeja Wowry. Czując zbliżającą się śmierć, twórca pragnie dokończyć swoją ostatnią rzeźbę, Chrystusa Frasobliwego. Brakuje mu jednak sił. Chcąc usprawiedliwić swoją niemoc, rozpoczyna spowiedź przed Jezusem. Kreowany przez Piotra Topolskiego Jezus jest łagodnym młodzieńcem, ledwo przeciwstawiającym się "rozwydrzonym" świątkom, ucieleśnieniom wątpliwości i wyrzutów sumienia artysty. Grają je Kasia Sowala, Ida Bocian, Tymon Bocian i Aleksandra Kania. Ich zarzuty dotyczą kwestii, czy niezgodne z obowiązującym kanonem wizerunki świętych rzeźbione przez Wowro były efektem braku talentu, czy też przejawem twórczej wizji niepokornego artysty. W swojej spowiedzi Wowro korzy się przed Jezusem nie broni swojej twórczości. Natomiast Jezus nie odnajduje w nim żadnej winy..

Czy rzeźbiarz zostanie przed śmiercią rozgrzeszony? Odpowiedź na to pytanie należy do widzów, ale i sztuka nie pozostawia go bez wyjaśnienia. Paradoks i siła tego spektaklu polegają na tym, że Wowro jest na scenie zupełnie sam. Sam się oskarża i sam szuka dla siebie usprawiedliwienia Rzeźby przecież nie mówią. Wszystko jest wytworem jego wyobraźni, dzieje się w nim samym. Henryk Dąbrowski zagrał Wowrę przekonująco. Umiejętnie zbudował postać artysty, który pod koniec swojego życia robi rachunek sumienia Wypowiadane przez niego kwestie mogłyby zaistnieć w formie monologu. Niedosyt pozostawiły biorące udział w przedstawieniu rzeźby Roberta Braksatora. Wobec żywiołowej gry aktorów stały się jedynie rekwizytami w ich rękach, a nie postaciami grającymi równorzędną rolę. Mimo tego rozczarowania, "kupuję" spektakl w całości. Uwiodła mnie w nim znakomicie wykonana ludowa pieśń o śmierci, "Wowrowa" gwara, czysto zagrana przez aktorów, świetna gra Katarzyny Sowali i debiutującego na scenie Tymona Bociana. Jednocześnie twórcom spektaklu udało się uniknąć tandetnego klimatu cepelii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji