Artykuły

Magia świata, którego już nie ma

"Osiem świateł Chanuki" w reż. Ireny Dragan w Teatrze Kubuś w Kielcach. Recenzja Ryszarda Kozieja z Radia Kielce.

Każdy, kto choć raz zetknął się z prozą Isaaca Singera, a jest człowiekiem wrażliwym, nie wyzwoli się już z tajemniczej magii jego opowiadań. Singer został uhonorowany literacką nagrodą Nobla za utrwalenie w ludzkiej pamięci niezwykłego świata żydowskiej mentalności, kultury we wszelkich możliwych kolorach - świata, którego już nie ma. Odtworzony w wyobraźni jest on niezwykle bliski nam - Polakom - można to wytłumaczyć wspólnotą archetypów - przez stulecia dwa narody żyły w tych samych miejscach, w tym samym klimacie, kultury musiały się przenikać i się przenikały, dziś nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele żydowskich zwyczajów, ale też sposobu postrzegania rzeczywistości, ale też lęków i nadziei, powtarzamy po naszych starszych braciach w wierze. Tę przedziwną wspólnotę możemy odczytać w opowiadaniach Singera, także tych dla dzieci, z których zaczerpnęła Irena Dragan przygotowując spektakl "Osiem świateł Chanuki".

To bardzo udane przedstawienie, powiem że jedno z najlepszych, jakie w ostatnich latach oglądałem na kieleckiej scenie lalkowej. Głównie poprzez połączenie dwóch doskonałości: pierwszą są same opowiadania Singera, drugą świetnie opanowana przez reżyser i aktorów konwencja czarnego teatru. Spektakl jest zresztą bardzo bogaty kompozycyjnie, bo oprócz czarnego teatru, mamy też aktorów grających w żywym planie, mamy doskonałe lalki Alexandra Łabińca odsyłające widzów do utrwalonej w polskiej kulturze ikonografii dziewiętnastowiecznego Żyda, i mamy żydowski świat bez żydłaczenia. Mamy nowości - kilka projekcji video modnych dziś w teatrze, tu przypominających klimat przedwojennych żydowskich miasteczek, mnie szczególnie wzruszył fragment filmu z dziećmi - pewno uczniami chederu. To wszystko sprawia, że spektakl jest niezwykle bogaty i mimo, że długi - oglądamy osiem odrębnych scen przedzielanych psalmem śpiewanym przez aktorów niczym w antycznym chórze - to nawet najmłodsi nie nudzili się, a przedstawienie trwa bez przerwy półtorej godziny, dla najmłodszych widzów to rzeczywiście długo.

Spektakl mimo wielu fragmentów humorystycznych pełen jest jednak powagi - mówi o rzeczach w ludzkim życiu najważniejszych - rzeczach, których musimy uczyć od najmłodszych lat. Mówi o ludzkich relacjach z Bogiem i o miłości, mówi o tym, że człowiek ani Boga, ani samego siebie nie oszuka i odwrotnie, w miłości do Jedynego i do innych ludzi zawsze odnajdzie radość i spokój sumienia. Pełen jest też najprostszych ludzkich wzruszeń, jak w scenie spadających z drzewa liści. W najprostszy i najoszczędniejszy sposób teatr lalki potrafi wyczarować głębokie przeżycie. Bardzo potrzeba takich przedstawień, tym bardziej,że próżno dziś szukać takiej mądrości i takiego spokoju w telewizji zdominowanej przez zupełnie inne wyobrażenie świata, w którym należy błyszczeć i gonić przed siebie.

W kieleckim Teatrze Lalkowym możemy przenieść się w świat, jakiego już nie ma - świat żydowskich miasteczek i wsi, które były polskimi wsiami i miasteczkami, i też już ich nie ma. Pozostały tylko wartości najważniejsze, fundamentalne, uniwersalne, jednakowe dla Żydów i Polaków - dopóki będą jednakowe, i dopóki w ogóle będą - świat się nie zawali - wystarczy tylko o tym przypominać i Teatr Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach spektaklem "Osiem świateł Chanuki" właśnie to robi - delikatnie, mądrze, baśniowo - tak jak trzeba.

(emisja w programie "W kręgu wartości" - poniedziałek 13.10.2008 r.)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji