Artykuły

Łódź. Dyrektor Szyjko chce odwołać dyrektora Kowalskiego

Marek Szyjko, nowy dyrektor naczelny Teatru Wielkiego w Łodzi, swe pierwsze działania skoncentrował wokół odwołań. Do zarządu województwa łódzkiego napisał prośbę o odwołanie z funkcji dyrektora artystycznego Kazimierza Kowalskiego. Zarzucił Kowalskiemu m.in., że używa brzydkich słów, miał za złe, że Kowalski chce układać linię repertuarową teatru i sprawować nad nim opiekę artystyczną.

Czy zarząd województwa, który ma zebrać się w czwartek, będzie posłuszny dyrektorowi Szyjce? Nie jest to takie pewne w kontekście sytuacji w Operze Narodowej w Warszawie.

Otóż, jak informuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Janusz Pietkiewicz, dyrektor naczelny Opery Narodowej, został odwołany m.in. z powodu złego stanu finansów opery (w tym roku teatr ma zadłużyć się na 2,4 mln zł). A za finanse warszawskiej sceny odpowiedzialny był właśnie Marek Szyjko, który pracował tam na stanowisku dyrektora finansowego.

Marek Szyjko, który - co jest istotne - nie widział w Łodzi ani jednego przedstawienia, w niespełna trzy miesiące urzędowania odwołał 15 z zaplanowanych do końca roku spektakli, tłumacząc decyzję brakiem pieniędzy.

Taki sam powód podał trzem realizatorom, z którymi chce rozwiązać zawarte wcześniej umowy. Jeśli do tego dojdzie, nie zobaczymy "Fausta" Gounoda w reżyserii Waldemara Zawodzińskiego, "Jeziora łabędziego" Czajkowskiego w choreografii Giorgia Madii ani "Don Carlosa" Verdiego w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego. Widzowie stracą więc trzy tytuły, a teatr także pieniądze, bo wynagrodzenia trzeba będzie wypłacić realizatorom w całości.

Kontrakt, który podpisał Szyjko, zobowiązuje dyrektora m.in. do pozyskiwania środków finansowych i zrealizowania co najmniej pięciu premier w roku budżetowym. Jeśli wierzyć słowom dyrektora, to pieniądze na 2009 rok skończą się już wiosną. Z drugiej strony planowana jest m.in. premiera "Turandot" w reżyserii Filipa Bajona, a dyrektor Szyjko poszukuje innych reżyserów w Paryżu. Dyrektor rozgląda się też za nowym artystycznym i wyciąga rękę do kasy marszałkowskiej po kolejne miliony na teatr. Oby nie skończyło się jak w Warszawie.

Artystyczny los teatru jednak nie musi zależeć od osoby dyrektora. Gdy Marek Szyjko obejmował stanowisko, sugerował powołanie rady artystycznej. Czy to pomysł adekwatny do teatru XXI wieku?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji