Artykuły

Wałbrzych. Dostojewski wg Korczakowskiej u Szaniawskiego

Na otwarcie 45. sezonu artystycznego w Teatrze Dramatycznym - premiera "Nelly" spektaklu na podstawie "Skrzywdzonych i poniżonych" Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Natalii Korczakowskiej.

- Kilka nowych rzeczy w teatrze już w tym sezonie robiliśmy, ale "Nelly" to pierwsza premiera i tak naprawdę to ona będzie oficjalnym otwarciem sezonu - mówi Sebastian Majewski, dyrektor artystyczny teatru. - Natalia Korczakowska w Wałbrzychu dla naszej publiczności pracuje pierwszy raz. Ma na swoim koncie już wiele znaczących dokonań, reżyserowała: w teatrach Warszawy ("Dramatycznym", "Rozmaitości", "Narodowym"), Gdańska, Jeleniej Góry, Wrocławia.

Tekst jest w przekładzie Władysława Broniewskiego, opracowanie dramaturgii - Tomasz Śpiewak, scenografia i kostiumy Anna Met, reżyseria świateł, zdjęcia filmowe - Piotr Jarnuszkiewicz, operator kamery -Marcin Laskowski.

Z propozycją wystawienia "Nelly" na podstawie "Skrzywdzonych i poniżonych" Dostojewskiego w jej bardzo autorskiej interpretacji Natalia Korczakowska przyszła sama do wałbrzyskiego teatru.

- Dostojewski to doskonała materia dla teatru. To pisarz, który stawia swoje postaci w sytuacjach granicznych, a to dla reżysera jest zawsze w-jakimś stopniu wyzwaniem szczególnym, by móc krok po kroku wkradać się zakamarki umysłu skrojonych na potrzeby powieści postaci i odsłaniać je na oczach widzów - opowiada Natalia Korczakowska. - Widzieć je w sytuacjach granicznych i studiować ich charaktery na dodatek genialnie, jak tu, zanurzonych w emocjach.

Dlaczego "Nelly"? - Skupiam się na wątku "Nelly", ponieważ ona jest centrum dramatycznym tej historii, bo jest to ktoś, komu rzeczywiście dzieje się krzywda - mówi reżyserka. - Ktoś, dla kogo uczucie ma wagę i dla kogo ono jest najważniejsze. Zastanawiam się za Dostojewskim, analizując postaci jego dramatu, kiedy człowiekowi tak naprawdę dzieje się ta krzywda rzeczywista, a kiedy to on sam swoje niepowodzenie rozgrzebuje i to, co on przeżywa, jest jedynym nieszczęściem. To jedno z pytań, z którym spotka się tu nasz widz.

Jak zachęcić jednak widzów do wcale dziś nie tak modnej prozy Dostojewskiego? - Moja zasada zawodowa jest taka, że zabawa jest najlepszym narzędziem filozoficznym do przyglądania się interesującym nas problemom, także tym z najwyższej półki - uważa Natalia Korczakowska. - O ile w sztuce treść jest przejmująca, do czego nikt nie ma cienia wątpliwości, to zapewniam, iż podane to będzie w formie atrakcyjnej i lekkiej, o co się staram i taką mam nadzieję ja, jak i aktorzy.

"Szydzeni i poniżeni" to dzieło Dostojewskiego o nie mniejszej sile rażenia jak jego "Zbrodnia i kara" i że to XIX wieczna powieść, w której skrzywdzeni krzywdzą innych, a poniżani - poniżają. Choć tak na zwykły ogląd to oni, którzy cierpienie przerobili na własnej skórze, powinni być od tego jak najbardziej dalecy... - można napisać po obejrzeniu krótkiego, dość przejmującego fragmentu spektaklu, w którym akcja toczyła się równolegle w dwóch planach i gdzie rozmawiali ze sobą Wania (Maciej Wyczański) z Anną Andriejewną (Lidią Sznajder) oraz na ekranie Natasza (Ewelina Żak) i Alosza Jarosław Dziedzic.

Pierwszy spektakl już w piątek, 3 października.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji