Artykuły

Stolica z blaszakami

- Zawsze uważałam, że można o teatrze lub innych rozwiązaniach rozmawiać. A architekt zgłaszał gotowość do omówienia odpowiedniego aneksu do kontraktu. Teatr to problem zastępczy - Joanna Mytkowska, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w rozmowie o wstrzymaniu projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Stolica z blaszakami

Dorota Jarecka: Władze Warszawy listownie poinformowały Christiana Kereza, autora projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej, że projektowanie tego Muzeum w stolicy zostaje wstrzymane. Powodem jest brak wspólnego stanowiska Ministerstwa Kultury, dyrekcji Muzeum i miasta co do tego, jak urządzić część tego gmachu. Chodzi o 10 tys. metrów, która ma być przeznaczone na inne cele niż muzealne.

Joanna Mytkowska, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej: Z tego listu wynika, że zarząd miasta starał się z nami porozumieć, ale mu się nie udało. To nieprawda. Od czerwca bezskutecznie zabiegam o rozmowę z prezydent Gronkiewicz-Waltz czy wiceprezydentem Wojciechowiczem. Nie odbyło się żadne spotkanie, na którym trzy strony, czyli muzeum, ministerstwo i miasto, mogłyby omówić program budynku. Jak można się porozumieć, skoro nie można się spotkać?

W pewnym momencie zarząd miasta wpadł na pomysł, że można by tam umieścić teatr. Pani to blokowała?

- Skąd. Zawsze uważałam, że można o teatrze lub innych rozwiązaniach rozmawiać. A architekt zgłaszał gotowość do omówienia odpowiedniego aneksu do kontraktu. Teatr to problem zastępczy.

To co jest problemem?

- Zasadnicze pytanie brzmi: modernizować centrum Warszawy czy nie. To kwestia woli i wizji, czym ma być to miasto, jaka jest jego przyszłość.

Takie muzeum to przecież inwestycja w miasto, w jego rozwój. To kapitał symboliczny. Muzea zmieniają oblicze miast i są znakiem modernizacji. Trzeba zainwestować pewne środki, ale w rezultacie muzea przyczyniają się do rozwoju. Z takim muzeum miasto jest atrakcyjniejsze, przyciąga więcej turystów, pojawia się więcej miejsc pracy.

Widzi pani jakieś rozwiązanie tego problemu?

- Można się tylko odwołać do zdrowego rozsądku wszystkich partnerów tego projektu, bo dużo już w to włożono pieniędzy i wysiłku. Można się odwołać do dobra wspólnego. To na razie jedyna inwestycja zaplanowana na pl. Defilad. Jeżeli teraz się ją przerwie, szansa na to, że dojdzie do jego przebudowy, jest nikła. Warszawa, która chce być europejską stolicą kultury, przywita rok 2016 z blaszakami Kupieckich Domów Towarowych w centrum miasta. A szansa na budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oddali się na wiele lat.

***

Muzeum nie jest naszym priorytetem

Iwona Szpala: Dlaczego warszawski ratusz kazał wstrzymać projektowanie Muzeum Sztuki Nowoczesnej? Taki komunikat dotarł m.in. do architekta Christiana Kereza i zespołu Muzeum.

Jacek Wojciechowicz (PO), wiceprezydent Warszawy: - Nie rozmawiamy tu z panem Kerezem, ale między sobą. Naszym partnerem jest Ministerstwo Kultury. Mamy do zagospodarowania 8 tys. m kw. powierzchni, nie zdecydowaliśmy, co tam będzie, nie ma więc mowy o projektowaniu w ciemno. Cała sprawa ma swoje początki w działalności warszawskiego PiS. Politycy ogłosili: "Budujemy Muzeum Sztuki Nowoczesnej", nie wiedząc do końca, co ma być w środku.

PiS nie rządzi Warszawą już od dwóch lat. W lipcu ogłosiliście, że w budynku będzie działał teatr. To nieaktualne?

- Aktualne. Czekamy na ostateczną zgodę Ministerstwa Kultury w sprawie teatru.

Zacytuję panu rzecznika ministerstwa: "Niedawno podpisaliśmy z miastem umowę zawierającą harmonogram przygotowań. Jesteśmy zdumieni, że go zaakceptowało, ale wstrzymuje projektowanie".

- Wielka rzecz - harmonogram! Najwyżej opóźni się o tydzień. Proszę zrozumieć, że Muzeum Sztuki Nowoczesnej nie jest naszym priorytetem inwestycyjnym. Ale żeby uspokoić nastroje, zapewniam, że na początku tygodnia spotkam się z ministrem Bogdanem Zdrojewskim i uzgodnimy szczegóły. Bo przecież teraz nie możemy powiedzieć Christianowi Kerezowi: "Niech pan projektuje teatr". Wprawdzie nie mamy sygnałów, że koncepcja w ministerstwie się nie podoba, ale chcemy, żeby nasi partnerzy zdeklarowali się ostatecznie.

Czyli Kerez nie projektuje przez ludzi ministra Zdrojewskiego?

- Nie ma tu winnych.

A co działo się między lipcem a wrześniem?

- Trwały przepychanki z panem Kerezem, który samowolnie obciął kondygnację budynku i kawał parkingu. W wersji konkursowej były trzy kondygnacje, w projekcie, który Kerez przedstawił w lipcu, już tylko dwie. Wie pani, jeśli dostaje się co innego, niż się zamawia, to jednak jest problem. Sprawdzaliśmy też, czy teatr jest dopuszczalny technicznie.

Co się okazało?

- Nam wyszło, że tak.

To w czym problem?

- W niczym. To jakby przelot małego ptaszka, na który dyrekcja muzeum w budowie zareagowała histerycznie i chwyciła się wizji: "ta inwestycja padnie". Z doświadczenia wiem, że takie środowiska zwykle nie potrafią zapanować nad emocjami. Może tak działa brak gabinetu i fotela.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji