Film kocha Buczkowską
Małgorzata Buczkowska [na zdjęciu], aktorka łódzkiego Teatru im. Jaracza, coraz częściej pojawia się na kinowym ekranie.
Podczas projekcji gdyńskiego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych oglądaliśmy ją w filmie "Cztery noce z Anną" Jerzego Skolimowskiego i "0_1_0" Piotra Łazarkiewicza. Teraz aktorka pracuje na planie filmu "Jestem twój" Mariusza Grzegorzka. A już za dwa miesiące zobaczymy ją u boku Jana Frycza, w filmie łódzkiego reżysera Sławomira Kryńskiego - "To nie tak, kotku", którego premiera zapowiadana jest na 14 listopada.
Film Kryńskiego to klasyczna, męska odpowiedź na kobiece "Nie kłam, kochanie!". Przystojny i zamożny neurochirurg Filip Morawski (Jan Frycz) postanawia spędzić grzeszny weekend z młodą pielęgniarką Dominiką (w tej roli Małgorzata Buczkowska). Niestety, te romantyczne plany może pokrzyżować żona - doktorowa Morawska (Katarzyna Figura). Ale dla człowieka, który na co dzień pracuje ze skalpelem w ręce, nie ma przeszkód nie do pokonania, nawet gdy sprawy stoją na ostrzu noża Doktor Filip obmyśla więc misterny plan i, pod pretekstem udziału w sympozjum naukowym chirurgów rezerwuje apartament dla dwojga w sopockim hotelu.
Tymczasem osamotniona żona doktora, Maria, też chciałaby oddać się weekendowemu szaleństwu - najchętniej w ramionach niejakiego Bogusia (Tomasz Kot). Boguś to typ mężczyzny, któremu nie oprze się żadna znudzona mężatka. Ale kochanek marzeń skrywa też pewien wstydliwy sekret.
Obie pary przypadkowo wybierają ten sam hotel i na domiar złego zamieszkują w sąsiadujących pokojach
Ale to nie wszyscy uczestnicy szalonego weekendu. Do hotelu przybywa niezbyt rozgarnięty asystent doktora Morawskiego, Jakub Bazyl (znany z Kabaretu Mumio Jacek Borusiński), który zostaje wciągnięty w sieć kłamstw przez małżonków, próbujących ukryć dowody zdrady.