Artykuły

Łaziłam za Kolbergerem

"Tamara" w reż. Tomasza Dutkiewicza Agencji Allegro w Pałacu na Wodzie w warszawskich Łazienkach. Pisze Izabella Marczak w Metrze.

Nogi odpadają, o ścianę oprzeć się nie można, bo zabytkowa, ktoś wsadził mi łokieć w żebra. "Tamara" boli.

Piątek godz. 18.50, Pałac na Wodzie. Tłum. Próba generalna "Tamary" w reż. Tomasza Dutkiewicza. To spektakl interaktywny. Dante Fenzo (Paweł Królikowski) dzieli publiczność. - Wybieracie bohatera i podążacie za nim. Jedni idą za Aldo Finzim (Piotrem Warszawskim), drudzy za mną - mówi. Idę za Królikowskim. Kilkadziesiąt osób przedziera się przez wąskie schody. Na piętrze w jednej sali monologuje Luisa (Joanna Król). W drugiej stoi trumna. Nagle jej wieko się podnosi. Ukazuje się d'Annunzio (Krzysztof Kolberger - na zdjęciu). Zostaję z nim.

*

Tłum zasłania mi d'Annunzio, typa wyjątkowo obleśnego i nudnego. Po 10 minutach zastanawiam się, czy nie zrezygnować ze śledzenia Kolbergera, bo z dołu dobiegają intrygujące krzyki. Na szczęście d'Annunzio idzie na dół.

*

Przyjeżdża Tamara Łempicka (Czemu Magda Wójcik? To jakby rolę Kapitana Klossa powierzyć cieplutkiemu Globiszowi). Kolberger szaleje, może za bardzo, Wójcik kokietuje, może za mało. Większość widzów przyłącza się do Tamary. D'Annunzio traci wielbicieli. Nie mnie. Biegnę za nim na górę. Na schodach jakieś przepychanki, dostaję łokciem w żebra. Aj! - syczę. Nikt nie zwraca uwagi. Do pokoju d'Annunzia docieram prawie ostatnia. Nic nie widzę.

*

Mija kilka minut. Znowu bieg na dół. Kolberger wchodzi do największej z pałacowych sal. Bohaterowie mówią po francusku. Nic nie rozumiem. Tracę pojęcie, o co w tej sztuce chodzi.

*

Przemierzamy kolejne sale. Ten, kto nie walczy o miejsca, dociera ostatni. I ma marne szanse na zorientowanie się, o co chodzi w dialogach. Po chwili aktorzy przemieszczają się do kolejnych salonów.

*

Kolberger wchodzi do sali, gdzie ma czekać Tamara. Nie czeka. Aktor usiłuje ratować sytuację. - Proszę o cierpliwość, za moment będą państwo świadkami bardzo interesującej wymiany zdań - zwraca się do widzów. Wkracza spóźniona Wójcik.

*

Opieram się o ścianę - po ponadgodzinnej bieganinie opadam z sił. Ktoś szarpie mnie za rękaw i szepcze: - Proszę nie dotykać ściany - to pani pilnująca porządku. Siadam na podłodze. Kolberger przystawia pistolet do głowy Dariusza Toczka (Mario). Idą w moją stronę. Po chwili Toczek siedzi mi na głowie. Widownia się śmieje. Robię się purpurowa. Wygrzebuję się spod aktora. Kolberger do mnie: - Widzi pani, jaka to niebezpieczna sztuka?

*

Już 22.00. Prawie koniec. Czuję się jak po treningu fitness. Wychodzę z pałacu zbita jak pies. Cierpi ciało i psyche. "Tamara" rozczarowała. Fabuła średnia, skupić się trudno. Ogólny wniosek ze spektaklu? Poprawić kondycję fizyczną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji