Artykuły

Antysemityzm czy antypolonizm?

"Nic co ludzkie" w reż. Pawła Passiniego, Piotra Ratajczaka i Łukasza Witt-Michałowskiego ze Sceny Prapremier InVtro w Lublinie na V Festiwalu Kultury Żydowskiej Warszawa Singera. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Tak jadowicie antypolskiego spektaklu dawno nie oglądałam. "Nic co ludzkie" wyprodukowane w offowej lubelskiej Scenie In Vitro to rzecz o rzekomym polskim antysemityzmie, oparta w dużej mierze na kłamstwach Grossa zawartych w jego książce "Strach". ň propos: aż tak ogromnej promocji książki, jaką przygotowano Grossowi w Polsce, nie spodziewał się chyba nawet sam autor. Zastanawiam się tylko, czy którykolwiek Polak kiedykolwiek miał tak szeroką i nachalną promocję swojej książki. Nie wydaje mi się.

I chociaż od polskiego wydania "Strachu" minęło już sporo czasu, a Gross zdążył propagandowo objeździć w tej sprawie już chyba wszystkie bardziej i mniej ważne ośrodki w kraju, wciskając ludziom fałszowanie historii, to okazuje się, że jednak promocja trwa. Można powiedzieć: jest w permanencji. Właśnie dzięki takim spektaklom jak "Nic co ludzkie". Bycie tubą propagandową Grossa to niekoniecznie chlubne zajęcie dla teatru, ale za to - jak widać - świetnie prosperujące, jak zresztą każde przedsięwzięcie o charakterze koniunkturalnym. A to właśnie jest typowy przykład koniunkturalizmu. Dziwię się tylko organizatorom festiwalu Warszawa Singera, że umieścili w repertuarze spektakl przemawiający językiem nienawiści, ba, wręcz nawołujący do nienawiści. Tendencyjnie jednostronny, pokazujący Polaków jako prymitywnych, bezrefleksyjnych osobników, którzy na dźwięk słowa "Żyd" wyciągają z kieszeni scyzoryki. W oparciu o ten spektakl można by wysnuć taki oto wniosek, że wszyscy, cała Polska - i ta w kraju, i ta na emigracji, zarówno dawniej, jak i współcześnie - to wyłącznie antysemici, których ręce splamione krwią (u jednych dosłownie, u innych symbolicznie) są nie do zmycia. Niczym u Lady Makbet. To przedstawienie jest dobitnym przykładem antypolonizmu. Co to ma wspólnego z Singerem, jego twórczością, nastawieniem do świata i ludzi, jego filozofią? A właśnie nazwisko Singera patronuje temu festiwalowi.

"Nic co ludzkie" składa się z trzech części, z których każdą wyreżyserował kto inny. Nie wyszło to na dobre przedstawieniu, co widać zarówno w płaszczyźnie estetycznej, pomyśle inscenizacyjnym, sferze stricte warsztatowej, jak i "posiekanej" dramaturgii całego spektaklu. Nagromadzenie rozmaitości środków i wątków oraz "okraszenie" tego dużym telebimem zawieszonym w tyle sceny z pulsującymi obrazami (od czego można dostać oczopląsu) przedstawiającymi a to przyrodę z wodą i zielenią, a to żydowskie tablice cmentarne, ścianę płaczu w Jerozolimie, a to zdjęcia dokumentalne ukazujące wychudzone jak szkielety postaci żydowskich więźniów niemieckich obozów zagłady, a to jakąś grafikę, itd. - sprawia wrażenie chaosu. Tak zresztą jak przedstawienie, w którym krzyk, wulgarny język porozumiewania się postaci, jakaś bezładna bieganina, z pewnością nie pomaga spektaklowi.

Część pierwsza, wyreżyserowana przez Pawła Passiniego, raz po raz podkreślającego w publicznych wypowiedziach swoje żydowskie pochodzenie, to rzecz o młodej artystce telewizyjnej, która nagle dowiaduje się, że jest Żydówką. Początkowo nie wierzy w to, wyjeżdża na wieś, gdzie się wychowywała, i tu dowiaduje się, iż tak jest w istocie. No i cóż z tego, można by powiedzieć. Ale w przedstawieniu odkrycie tego faktu przez dziewczynę służy do pokazania polskiego antysemityzmu, a tym samym do jej wykluczenia z normalnego funkcjonowania (grubymi nićmi, tendencyjnie uszyta sprawa). Odtąd jej najbliższe otoczenie zacznie ją inaczej traktować, zaczną się niedopowiedzenia, uszczypliwości, złośliwości itp. Gdziekolwiek się pojawi, wszędzie antysemityzm. Wchodzi do kościoła katolickiego, a tu słyszy, jak ksiądz intonuje pieśń: "Przed Twe ołtarze zanosim błaganie, od Żydów Polskę racz oczyścić, Panie", itd. W drugiej części, wyreżyserowanej przez Piotra Ratajczaka, aktorzy siadają na widowni i odbywają sąd nad Polakami, którzy mordowali Żydów. Bez żadnych skrupułów, czy to w Kielcach, czy w Jedwabnem, nawet w jednej wsi podczas okupacji społeczność tamtejsza podjęła decyzję, aby dzieciom żydowskim poodrąbywać siekierką główki, lecz na szczęście znalazła się Polka, która uratowała dzieci, nie mówiąc o tym nikomu, bo obawiała się linczu ze strony swoich rodaków, nawet tych w lesie - AK-owców. Nie sposób przytoczyć wszystkich wątków oskarżycielskich, od których tutaj aż się roi. Wszystkie te historie wypowiadane przez wykonawców pokazuje kamera ustawiona na scenie, jednocześnie pokazując reakcję widowni. Jakby twórcy spektaklu chcieli powiedzieć: to wy jesteście winni, was oskarżamy. Światła oślepiające widzów, agresywny ton aktorów wypowiadających kwestie i twarze widzów pokazywane na ekranie - wszystko to przypomina nieco metody śledcze podczas przesłuchania podejrzanych.

Część trzecią wyreżyserował Łukasz Witt-Michałowski. To sen-obsesja ofiary obozowej, która spotyka byłą oprawczynię-esesmankę i oddaje ją w ręce żołnierzy radzieckich, a ci gwałcą i jedną, i drugą, bez różnicy. Podstawowym błędem artystycznym spektaklu jest nagromadzenie iluś spraw bez wyraźnego wyartykułowania myśli wiodącej ujętej w pewną formę wspólną dla całości spektaklu. A bez tego przedstawienie jest szalenie chaotyczne, jakby do jednego barszczu nawrzucano za dużo grzybów. Z przewagą tych trujących. Niestety. Ponadto jednostronność wypowiedzi niedającej możliwości wypowiedzenia się stronie, którą się tu oskarża, czyli Polakom, i to pod jakże ciężkimi zarzutami - jest po prostu jawną prowokacją. Myślę, że o to głównie chodzi tej alternatywnej scenie lubelskiej, która nie tak dawno pojawiła się na mapie teatralnej Polski, by zaznaczyć silnie swoją obecność. Skoro przy pomocy samej pracy artystycznej się nie da (bo zbyt to trudne, jak się okazuje), to trzeba użyć środków bulwersujących. Za każdą cenę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji